Początkowo wszystkie media w Rosji mogły swobodnie publikować wypowiedzi Ramzana Kadyrowa. Teraz już tak nie będzie. Jak informuje ukrainetoday.org, powołując się na ustalenia stowarzyszenia śledczego "Projekt", obecnie potrzebna jest zgoda jednego z zastępców redaktora naczelnego, a w niektórych przypadkach nawet zgoda samego Kremla.
Czytaj także: Nie żyje Ołeksandr Machow. "Mroczny dzień"
Zgoda na publikację wypowiedzi Kadyrowa jest prawdopodobnie wymagana ze względu na jego kontrowersyjne wypowiedzi na temat wojny w Ukrainie.
Szef Czeczenii nie tylko stale komentuje przebieg działań wojennych, ale krytykuje także sekretarza prasowego Putina Dmitrija Pieskowa (za odmowę potępienia rosyjskich celebrytów, którzy wyjechali z Rosji) i asystenta Putina Władimira Miedinskiego (za oświadczenie o wycofaniu wojsk z Rosji).
Kadyrow swoimi wypowiedziami nie daje o sobie zapomnieć. W niedawnym filmiku opublikowanym w mediach społecznościowych nawołuje do zmiany. Chce, by "operacja wojskowa" odbywała się na terenie całej Ukrainy. Mówi, że trzeba zdobyć nie tylko, Donbas, ale także Kijów i zachód Ukrainy. Wszystko z powodu... państw zachodnich.
Wszystkie państwa świata, które są uzbrojone w najlepszą broń - tak mówią - bezczelnie dozbrajają Ukrainę. A ta broń jest już sprzedawana miejscowym. To już globalny chaos, bezprawie. Aby to nie trwało długo, musimy położyć temu kres, musimy rozpocząć drugi etap - mówił Kadyrow.
Bezwzględni żołnierze
Od początku rosyjskiej inwazji na Ukrainę pojawiają się liczne doniesienia o zbrodniach popełnianych przez kadyrowców na ludności cywilnej, m.in. w obwodzie kijowskim.
Żołnierze Kadyrowa potrafili nawet brutalnie zabić trzech rosyjskich wojskowych, którzy odmówili udziału w walkach w Ukrainie. Powodem odmowy miał być brak obiecanego wynagrodzenia.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.