Za projektem stoi fundacja "Życie i Rodzina". Na czele tego podmiotu znajduje się Kaja Godek.
Do założeń "Stop LGBT" uwag nie ma Sąd Najwyższy. Pierwsza Prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Manowska stwierdziła, że "nie jest aktem normatywnym, na podstawie którego orzekają i funkcjonują sądy powszechne" oraz "nie ma on wpływu na sprawy należące do właściwości Sądu Najwyższego"
Nowelizacja ustawy w takiej formie w rzeczywistości oznacza całkowity zakaz zgromadzeń społeczności LGBT+ i osób ją popierających. Nie wyobrażam sobie jednak, że manifestacje się zakończą. Można się spodziewać, że do sądów będą więc wpływały tysiące wniosków o ukaranie uczestników takich demonstracji - komentuje sędzia Stowarzyszenia Sędziów Themis Dariusz Mazur, cytowany przez "Gazetę Wyborczą".
Sędzia Mazur ocenia, że fakt ten doprowadzi do pojawienia się dodatkowych obowiązków. W efekcie może on wywołać paraliż sądów powszechnych w wielu miastach, w których odbywają się tego typu marsze i manifestacje.
Czego chcą autorzy "Stop LGBT"?
Autorzy projektu ustawy "stop LGBT" zaznaczają, że ma ona hamować "propagandę homoseksualną w przestrzeni publicznej" i ochraniać przed jej "szkodliwością" przede wszystkim dzieci i młodzież.
Członkowie fundacji Godek podkreślają ponadto, że proponowana przez nich ustawa stanowi "tamę dla żądań homomałżeństw i homoadopcji".
Czytaj także: Nie jedz tych lodów! GIS pilnie wycofuje je ze sklepów
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.