W niedzielę w Kaliszu (woj. wielkopolskie) na ul. Podgórze doszło do awantury. Okazało się, że nie była to zwykła sąsiedzka sprzeczka. Tłum ludzi zebrał się pod mieszkaniem 60-latka, ponieważ zrzucono na niego podejrzenie, że to właśnie u niego może przebywać poszukiwana niepełnosprawna 16-latka.
Czytaj także: Skandal w Kościele. Biskup Kiernikowski rezygnuje
Okazało się, że sąsiedzi nie mylili się. Sprawę opisał portal kalisz24.info.pl. Dziennikarze porozmawiali ze świadkami zdarzenia. Z ich relacji wynika, że dziewczynę znaleziono w mieszkaniu 60-latka bez spodni z zsuniętą bielizną.
Szukaliśmy jej. Zapukaliśmy do drzwi mieszkania na parterze gdzie mieszka mężczyzna, z którym była widziana. Nie chciał otworzyć drzwi, później kiedy je otworzył stał z rozpiętymi spodniami, mówił że nigdzie jej nie widział i jest sam, ale dziwnie się zachowywał. Wepchnęłam go do środka a ona leżała pół przytomna na łóżku, ze ściągniętymi do kolan spodniami i majtkami. Wyglądała, jakby była pijana albo naćpana - relacjonuje jedna z osób, będących na miejscu.
Na miejsce przybyła policja oraz zespół medyczny. Jednak w międzyczasie funkcjonariusze musieli opanować rozwścieczony tłum, który chciał dokonać samosądu na podejrzanym. Użyto gazu łzawiącego, który dotknął kilkanaście osób.
Policja prowadzi w sprawie dochodzenie. 16-latka przeszła już badania, jednak nie została jeszcze przesłuchana. Funkcjonariusze w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" przyznali, że za wcześnie jeszcze, by mówić o wysokości ewentualnej kary dla podejrzanego. Mężczyzna przebywa na komendzie. Na ten moment zabezpieczono materiały dowodowe, a świadkowie w najbliższym czasie będą przesłuchiwani.