Mariusz Kamiński napisał list w zakładzie karnym, w którym podziękował za wsparcie. Skan kartki opublikowano na profilu polityka na platformie X. "Kochani, bardzo dziękuje wam za wsparcie, za solidarność ze mną i z Maćkiem, za słowa otuchy dla naszych najbliższych, za modlitwy. Proszę i apeluję walczcie ze złem, które ponownie pojawiło się w naszym kraju 13 grudnia" - napisał skazany polityk PiS.
Trzymamy się mocno! Nasi wrogowie nigdy nie zobaczą białych flag w naszych rękach. Podły reżim Tuska nie jest w stanie nas złamać. Damy radę. Zwyciężymy. Razem obronimy Polskę! - czytamy w liście.
Niemal w tym samym czasie pojawił się wpis na profilu Macieja Wąsika. Jak to możliwe, że osadzeni w zakładach karnych politycy PiS zamieszczają wpisy w mediach społecznościowych? Czy mają dostęp do internetu? Zapytaliśmy o to rzecznika prasowego Dyrektora Generalnego Służby Więziennej.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Żaden z powszechnie obowiązujących przepisów prawa, w tym w szczególności przepisy Kodeksu karnego wykonawczego w części dotyczącej praw i obowiązków skazanego, nie gwarantuje osobom przebywającym w warunkach izolacji penitencjarnej nieograniczonego dostępu do stron internetowych - podkreśla w rozmowie z o2.pl ppłk Arleta Pęconek.
Zgodnie z przepisami, osadzonym nie udostępnia się stron internetowych innych niż Biuletyn Informacji Publicznej.
Rzeczniczka SW wskazuje, że każda osoba pozbawiona wolności ma zagwarantowaną możliwość utrzymywania kontaktu z wybranymi przez siebie osobami za pośrednictwem korespondencji.
- Tego rodzaju przesyłki wysyłane i otrzymywane przez skazanych odbywających karę pozbawienia wolności w warunkach zakładu karnego typu zamkniętego podlegają cenzurze administracji jednostki penitencjarnej - dodaje rzeczniczka SW.
W przypadku skazanych odbywających karę w zakładzie karnym typu otwartego i półotwartego przeprowadzenie cenzury korespondencji jest fakultatywne. Skazany ponosi koszty prowadzenia korespondencji, w tym korespondencji urzędowej. W szczególnie uzasadnionych wypadkach skazany, który nie posiada środków pieniężnych, może otrzymać od administracji zakładu karnego znaczki pocztowe na korespondencję - dodaje ppłk Arleta Pęconek.
Skazani mogą posiadać w celi materiały piśmienne
Rzeczniczka Służby Więziennej podkreśla, że skazany ma prawo posiadać w celi m.in. materiały piśmienne, notatki osobiste. Jak często osadzeni mogą korzystać z telefonu?
Zgodnie z przepisami Kodeksu karnego wykonawczego każda osoba pozbawiona wolności ma zagwarantowane prawo do skorzystania z telefonu co najmniej raz w tygodniu. Analogiczna sytuacja występuje w przypadku kontaktu skazanego z obrońcą - przekazała o2.pl ppłk Arleta Pęconek.
Jak zaznacza rzeczniczka SW od niedawna w jednostkach penitencjarnych typu zamkniętego limit połączeń telefonicznych dla skazanych do kontaktów z rodziną został zwiększony do co najmniej 2 tygodniowo na zasadach określonych w porządku wewnętrznym jednostki penitencjarnej.
Przewidziano także możliwość przyznania nagrody osadzonym, za dobre sprawowanie w postaci zezwolenia na dodatkowe skorzystanie z samoinkasującego aparatu telefonicznego na własny koszt lub na koszt rozmówcy.
Jednocześnie nadal obowiązuje regulacja, na podstawie której osadzony ma prawo do kontaktów z obrońcą co najmniej raz w tygodniu. W szczególnie uzasadnionych wypadkach, jeżeli wyznaczone terminy czynności procesowych wskazują na konieczność niezwłocznego skorzystania z samoinkasującego aparatu telefonicznego, dyrektor zakładu karnego lub aresztu śledczego udziela zgody na kontakt poza terminami ustalonymi w porządku wewnętrznym obowiązującym w zakładzie karnym lub areszcie śledczym.
Zdaniem płk Elżbiety Krakowskiej, która jest emerytowaną dyrektorką biura dyrektora generalnego SW, to ktoś na wolności zamieszcza wpisy w imieniu osadzonych. "Ktoś bliski, komu mogli treści przekazać w trakcie widzenia" - wskazuje płk Krakowska.
Do telefonu i internetu osadzeni nie mogą mieć dostępu w celi. Zazwyczaj z mojego doświadczenia wynikało, że wpisy zamieszczał ktoś na wolności - mówi płk Elżbieta Krakowska w rozmowie z o2.pl.
- Wiele razy ukazywały się posty osadzonych. Podczas sprawdzania okazywało się, że było one zamieszczane przez rodzinę czy znajomych poza więzieniem - dodaje.
W opinii naszej rozmówczyni Mariusz Kamiński mógł przekazać list na widzeniu.
Płk Krakowska dodaje, jednak, że zdarzają się sytuacje, że podczas przeszukiwań cel, znaleziono telefony. - Przemyt jest możliwy, bo sporadycznie, ale wykrywane są telefony w celach. Ciężko mi powiedzieć jak było w tym przypadku.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.