Zapadł wyrok ws. kanibali. Jeden z nich zabił, a reszta zjadła część ciała mężczyzny, którego znać miał tylko jeden z nich, uznany pierwotnie przez prokuraturę za inicjatora zdarzenia. Trzej mężczyźni otrzymali dziś różne kary.
Robert M. został skazany na 25 lat pozbawienia wolności. W czas trwania jego kary wliczono areszt, w którym przebywał. Pozostałym się upiekło.
Pozostałym oskarżonym sąd umorzył zarzut znieważenia zwłok, poprzez zjedzenie części ciała, z powodu przedawnienia - podaje Wirtualna Polska.
Szczecin. Finał sprawy sprzed prawie 20 lat
O tym, co zrobili trzej oskarżeni mówiła cała Polska. Do makabry doszło we wsi Łasko. Robert M., Zbigniewem B., Januszem S. i, co było ważne dla śledztwa, lekko upośledzony Rafał O., będący uzależniony od alkoholu, pili wspólnie w barze. Oprócz nich w towarzystwie był także inny, nieznany mężczyzna, mieszkaniec Zielonej Góry.
Robert M. zaczął kłócić się z innym gościem baru. M. uderzył w twarz swojego rozmówcę, zawlókł do auta i zatrzasnął drzwi. Zawiózł go nad jezioro Osiek we wsi Ługi. Tam nakazał Zbigniewowi B. podciąć gardło mężczyźnie, z którym wcześniej się awanturował. Padły słowa, które mrożą krew w żyłach.
Wiesz, co masz zrobić - miał powiedzieć Robert M. do Zbigniewa B., podaje WP.
Rafał O. powiedział śledczym, że rozpalono ognisko. Wtedy Zbigniew B. odciął fragment ciała zabitego i nakazał go zjeść reszcie. Chciał, żeby każdy świadek był zaangażowany w zbrodnię, przez co wszyscy mieli zachować milczenie i nie wydać zabójcy oraz inicjatora zbrodni.
Zbigniew B. zmarł w roku 2017. Dla Roberta M. prokuratura natomiast wnioskowała o dożywotnie więzienie i 10 lat pozbawienia praw publicznych.
Początkowo zeznania Rafała O. miały zostać odrzucone, ze względu na jego problemy psychiczne i uzależnienie od alkoholu, jednak jego prawnik wyznał, że nie wierzy, aby zeznania były zmyślone. Ciała zamordowanego nie odnaleziono i nie została ustalona jego tożsamość.