Do bulwersującego incydentu miało dojść jeszcze w 2017 roku na oddziale geriatrycznym w jednym ze szpitali na południu Polski. Tam przez długi czas codziennie z religijną posługą przychodził mieszkający w okolicy ksiądz. Lekarze zauważyli, że jedna z niepełnosprawnych pacjentek prawie po każdej jego wizycie była pobudzona. Miała też mówić, że "odwiedził ją szatan".
Czytaj także: Śmiali się do łez. Episkopat cyt. Biblię: "Oddaj ubogim"
Ksiądz miał molestować niepełnosprawną kobietę
Pracownicy szpitala zaczęli ustalać możliwe przyczyny dziwnego zachowania kobiety i odkryli szokującą prawdę. Według ich informacji, w kwietniu 2017 roku przyłapali księdza na kontaktach z półprzytomną pacjentką. Miał on dotykać ją w sposób, który jednoznacznie wskazywał na molestowanie.
Władze szpitala zareagowali wtedy natychmiast — duchowny otrzymał zakaz wstępu do placówki. O fakcie molestowania poinformowano też kurię w Krakowie, która dopiero w sierpniu 2017 roku zareagowała — odwołała księdza z funkcji kapelana w kilku placówkach medycznych. Jednak nie zawiadomiła o tym policję.
Sprawa wyszła na jaw dopiero 4 lata później
Dopiero w lutym tego roku do śledczych z Małopolski trafiło zawiadomienie o molestowaniu starszej kobiety w szpitalu. Kapłan Kazimierz K. usłyszał zarzut molestowania seksualnego osoby niepoczytalnej. Będzie odpowiadał za czyn z art. 198 kodeksu karnego. Jak dowiedziało się nieoficjalnie radio RMF FM, mężczyzna nie przyznaje się do zarzutów.
Z ustaleń RMF FM wynika, że władze szpitala kilkakrotnie zwracali się do kurii w Krakowie, aby zareagowała na zdarzenia i w końcu zajęła się sprawą. Jednak przez wiele lat tę prośbę ignorowano. Rzecznik krakowskiej kurii nie był w stanie wytłumaczyć, dlaczego kościelne władze przez lata zwlekały z zawiadomieniem prokuratury.
Czytaj także: Podpalono polski kościół w Glasgow. Złapano podejrzanego
Jędraszewski popełnił przestępstwo?
Prokuratorzy prawdopodobnie będą teraz też badać, czy arcybiskup Marek Jędraszewski nie popełnił przestępstwa, nie zawiadamiając od razu policji o fakcie molestowania. Jak powiedział ksiądz Tadeusz Isakowicz-Zaleski radiu RMF FM, zgodnie z prawem papieskim Jędraszewski miał obowiązek zawiadomić Stolicę Apostolską o fakcie wykorzystania seksualnego osoby "dorosłej bezbronnej".