W trakcie festynu w Kargowej pod Zieloną Górą doszło do ogromnej tragedii. Po godz. 21:00 do domu wrócić postanowiły Zofia, Monika i Sandra (babcia, córka i wnuczka).
By dostać się do swojego samochodu, musiały przejść przez jezdnię. W pobliżu nie ma pasów, więc przechodziły w niedozwolonym miejscu. Wówczas panowała szarówka. Nieco wcześniej padał deszcz.
Do samochodu nie dotarły, bo uderzył w nie samochód. Siła była tak duża, że kobiety zostały wyrzucone w powietrze. Wszystkie poniosły śmierć.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Głos po tym dramacie zabrała matka 22-letniego kierowcy, którego samochód uderzył w uczestniczki festynu.
Co my możemy powiedzieć? To jest tak straszna tragedia, że nie możemy dojść do siebie. Ja znam tamtą rodzinę, jestem zdruzgotana, przeżywam to razem z nimi - powiedziała "Faktowi".
Kargowa. Matka 22-letniego kierowcy przeprasza
Kobieta wyraźnie dała do zrozumienia, że jest załamana tym, co się wydarzyło.
Bardzo przepraszam rodziny zabitych, strasznie im współczuję, ale jesteśmy też przerażeni, bo boimy się o naszego syna, nawet nie wiem, jak on sobie radzi, bo nie mamy z nim kontaktu, a policja nic nam nie mówi - dodała matka 22-latka.
Nasz syn nie pije, okazyjnie zapali e-papierosa, nie bierze narkotyków, to jest dobry chłopak, nie imprezuje, nie rozrabia. Nie wiemy, jak będzie żył z piętnem takiej tragedii - podsumowała rozbita kobieta.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.