Leśne spacery nie zawsze dają nam wytchnienie i relaks. Szczególnie gdy zamiast rozkoszować się pięknem przyrody i soczystą zielenią drzew, po środku lasu trafimy na składowisko opon, górę brudnych ubrań czy obrosłe mchem kanistry na benzynę i plastik.
Taki widok to niestety wciąż popularny obraz w polskich lasach. Nielegalne wysypiska śmieci to niechlubna plaga i mimo apeli o ochronę przyrody, wcale nie jest ich mniej.
I nie pomagają wysokie mandaty od straży miejskiej, bo namierzenie sprawców, pod osłoną nocy wywożących śmieci do lasu bywa bardzo trudne. Jeżeli nie pozostawią jednoznacznego śladu swojej działalności, ukaranie ich jest praktycznie niemożliwe.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dlatego coraz częściej z inicjatywą dbania o lasy położone blisko domostw wychodzą członkowie lokalnych społeczności. Mieszkańcy podmiejskich osiedli willowych i szeregówek chętnie spacerują po położonych blisko ich miejsca zamieszkania terenach zielonych.
Czytaj także: Zrobił to w lesie. Leśnicy zdradzili, jak go ukarano
Organizują wspólne akcje sprzątania lasów i zachęcają do tego innych. Nie dziwi więc gdy mimo to ktoś śmieci na "ich" terenie, nie pozostawiają tego bez reakcji. Tak było w przypadku mieszkańców gminy Krzeszowice w województwie małopolskim.
W lesie, pod oficjalną tabliczką zakazującą na tym terenie wejścia psów bez smyczy ktoś zawiesił dodatkową kartkę z dość dosadną treścią. Autor, nie przebierając w słowach:
Tak trudno zrozumieć, że jak zjesz, wypijesz, wysmarkasz nos (...) wypadałoby wywalać swoje śmieci do worka? Zabierz śmieci ze sobą - apelują autorzy i dodają, że w lesie zamontowana jest kamera.
"Twoja twarz będzie widnieć na tablicy" - przestrzegają i dodają, że kamera robi bardzo dobre zbliżenia.