Marszałek Mieczysław Struk uznał, że tak gwałtowne spuszczenie wody może przyczynić się do "katastrofy ekologicznej". Zdaniem spółki wszystkie podjęte działania były zgodne z pozwoleniem w ramach prawa wodnego.
Katastrofa ekologiczna? Elektrownia spuściła wodę w jeziorze Głębokie
Kierownik Parku Krajobrazowego Dolina Słupi, Marcin Miller powiedział, że to, co tam zobaczyli, było "zgrozą", podaje next.gazeta.pl. Linia brzegowa cofnęła się o kilka metrów, a to wszystko przez ilość spuszczonej wody.
Marszałek województwa pomordkiego, Mieczysław Struk, ma zająć się tą sprawą. Pod zdjęciami, które opublikował na Facebooku, napisał, że spółka Energa OZE "doprowadziła właśnie do niebezpiecznej z punktu widzenia ekologii sytuacji, a być może katastrofy ekologicznej".
W wyniku gwałtownego spuszczenia wody zginęły m.in. małże, a także ikra ryb, które miały niedawno okres tarła. Spółka OZE oświadczyła jednak, że wszystko mieściło się w granicach prawa, i wszystko było zaplanowane. Zdaniem Energi poziom wody mieścił się w dopuszczalnych granicach.
Zobacz także: Norylsk. Katastrofa ekologiczna w Rosji. Paliwo coraz bliżej Oceanu Arktycznego
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.