Pod koniec czerwca wędkarze zawiadomili służby o wielkiej plamie ropy na zbiorniku wodnym w Rogowie. Do rzeki Mrogi oraz okolicznych gruntów wyciekły tysiące litrów ropy.
Okazało się, że złodzieje wykonali w pobliskim rurociągu odwiert i w ten sposób kradli paliwo. Służby przypuszczały, że przyczyną wycieku była próba kradzieży ropy.
Katastrofa ekologiczna w Rogowie. Odkrycie wędkarzy
Wędkarze odkryli jednak, że do katastrofy ekologicznej doszło z powodu uderzenia pioruna. W pobliżu nielegalnego odwiertu znaleziono zniszczone przez burzę drzewo. To właśnie w tym miejscu doszło do wycieku ropy.
Prawdopodobnie prąd z wyładowania atmosferycznego rozszedł się po ziemi, przebiegł po stalowym przewodzie i pękł. W ten sposób ropa z rurociągu wypłynęła i wsiąkła w grunt - powiedział w rozmowie z "Faktem" wędkarz i gospodarz zalewu Adam Biernat.
Zobacz także: Ścieki w oceanie. Katastrofa ekologiczna w Acapulco
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.