Do tragedii doszło w miejscowości El Cajon w stanie Kalifornia, w hrabstwie San Diego. W nocy z poniedziałku na wtorek rozbił się tam niewielki samolot. Jak donosi portal Fox 5 News San Diego, maszyna runęła na ziemię, po czym eksplodowała.
Katastrofa samolotu w USA
Departament Szeryfa hrabstwa San Diego poinformował, że samolot miał wylądować na lokalnym lotnisku. Po godzinie 19:00 załoga zgłosiła jednak problem z silnikami, a kilkanaście minut później maszyna spadła na ziemię.
Władze poinformowały, że strażacy nie znaleźli ocalałych na miejscu zdarzenia. Nie ma jednak informacji na temat dokładnej liczby ofiar katastrofy. Lekarz sądowy zbada i zidentyfikuje ofiary oraz powiadomi członków rodziny. Nie mówi się też o poszkodowanych na ziemi.
Czytaj także: Zaginięcie MH370. Inżynier ujawnia wstrząsający trop
Ograniczona widoczność w miejscu katastrofy
Departament Szeryfa poinformował, że katastrofie uległ samolot Learjet, jest to amerykański producent niewielkich samolotów biznesowych na użytek cywilny i wojskowy. Władze nie są pewne, ile osób było na pokładzie.
Na licznych nagraniach z miejsca katastrofy widać kłęby dymu. Lokalne media informują, że w okolicach El Cajon w poniedziałek była mgła, przez co widoczność była mocno ograniczona.
Czytaj także: Przeglądał mapy Google. Nie mógł uwierzyć w to, co widzi
Badane są okoliczności zdarzenia
Federalna Administracja Lotnictwa (FAA) i Krajowa Rada Bezpieczeństwa Transportu (NTSB) zostały powiadomione i zajmą się dochodzeniem w sprawie katastrofy lotniczej.