Thingvallavatn jest drugim co do wielkości zbiornikiem wodnym na Islandii. To tam w sobotę ekipy ratunkowe znalazły ciała czterech turystów. Osoby te pochodziły z USA, Holandii i Belgii.
Jak się później okazało, zginęli w katastrofie samolotu Cessna-172. Wrak maszyny został odkryty około godziny 23 czasu lokalnego przez islandzką straż przybrzeżną. Znaleziono go około 50 kilometrów na wschód od Reykjaviku.
Czytaj też: Co oni wyprawiali?! Wstrząsające sceny na drodze
Wycieczka krajoznawcza skończyła się tragedią
Samolot Cessna 172 wystartował z krajowego lotniska w stolicy Islandii, Reykjaviku, w czwartek na zaplanowaną dwugodzinną wycieczkę krajoznawczą.
Ostatni kontakt z kontrolą lotów pilot nawiązał około godzinę później. Nie wysłał sygnału o niebezpieczeństwie. Był nim 49-letni Haraldur Diego, którego uważano za jednego z najwybitniejszych islandzkich lotników i pioniera podróży fotograficznych.
W akcji ratunkowej brało udział 1000 członków islandzkiej organizacji poszukiwawczo-ratowniczej. Łodzie, nurkowie i dwa helikoptery islandzkiej straży przybrzeżnej, przeczesywały teren Parku Narodowego Thingvellir w celu znalezienia wraku samolotu. Udało się to dzięki... telefonom komórkowym.
Dane z telefonów komórkowych dały nam powód do zawężenia obszaru wyszukiwania do obszaru Thingvellir - powiedział w piątek Larus Asgrimsson, szef operacji islandzkiej straży przybrzeżnej.