Wilga to największy na terenie Krakowa prawy dopływ Wisły. W czwartek 6 lipca służby Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska pojawiły się w rejonie stacji paliw Shell, by poddać oględzinom odcinek rzeki o długości 350 m pomiędzy ul. Zakopiańską, a ul. Łagiewnicką.
Z pierwszych doniesień wynikało, że na wspomnianym odcinku stwierdzono jedynie kilkanaście śniętych ryb. Niestety, szybko okazało się, że sytuacja jest znacznie poważniejsza.
W okolicach sanktuarium w Łagiewnikach odkryliśmy, że tych ryb jest masa. (...) Kiełbie to bardzo małe rybki, których były setki, około 40 kg. Z tego, co zdołaliśmy policzyć, gdy je sprzątaliśmy, około tysiąca sztuk - poinformował w rozmowie z Polsat News Paweł Chodkiewicz, przedstawiciel Strażników Rzek WWF.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nie ma jeszcze wyników badań, które mają wskazać przyczynę śmierci ryb. Natomiast, zdaniem aktywisty, przyczyny śmierci ryb nie były naturalne. Miało dojść do zatrucia.
Śnięte ryby w Wildze: opieszałość służb
Czytelnik ''Gazety Krakowskiej'' przesłał do redakcji zdjęcia, na których widoczna jest m.in. dwukolorowa rzeka Wilga.
W trakcie opadów z dwóch kolektorów w tej okolicy wylewa się strumieniami ciecz z papierami/tamponami i odchodami, resztki papierów toaletowych można znaleźć później w rzece przez kilka dni… - napisał mężczyzna w liście.
Wątpliwości wzbudza nie tylko to, co stało się z Wilgą, ale i reakcja służb.
Aktywiści podkreślają, że powiadomili służby, ponieważ ryby zaczęły gnić ale nikt nie kwapił się do tego, by je zebrać. Z pomocą ruszyli wędkarze. Z relacji świadków wynika, że pracownicy WIOŚ-iu mieli pojawić się na miejscu w szortach i tenisówkach (za smoglab.pl).
Sprawą zajął się radny miejski Łukasz Gibała, który pojawił się na miejscu zdarzenia. Jak zapowiedział, w trybie pilnym zostanie zwołana Komisja Kształtowania Środowiska RMK.
Trzeba zrobić wszystko, żeby znaleźć i ukarać winnych, inaczej takie sytuacje będą się powtarzały. Warto przypomnieć, że ponad rok temu rada miasta przyjęła na nasz wniosek uchwałę o stworzeniu w Krakowie miejskiej sieci monitoringu krakowskich rzek. Niestety, uchwała do tej pory nie została zrealizowana przez urzędników, a szkoda, bo dzięki takiej sieci monitoringu będzie znacznie łatwiej identyfikować winnych – podkreślił radny na Facebooku.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.