W programie "Magazyn śledczy Anity Gargas" w TVP ujawniono nagrania z tajnej narady w kancelarii premiera, która odbyła się 13 dni po katastrofie smoleńskiej. Dziennikarze dotarli do fragmentów rozmowy między ówczesnym premierem Donaldem Tuskiem a Edmundem Klichem, który był akredytowanym przedstawicielem Polski przy wojskowo-cywilnej komisji rosyjskiej (MAK).
Poufne spotkanie miało odbyć się w związku wywiadem Klicha dla TVN24. Przewodniczący komisji badającej przyczyny katastrofy smoleńskiej skarżył się na brak wsparcia ze strony polskiego rządu oraz premiera i skrytykował panujący w Rosji bałagan.
Czytaj także: Podkomisja smoleńska. Małgorzata Wassermann chce audytu
Katastrofa smoleńska. O czym rozmawiali Donald Tusk i Edmund Klich?
Według dziennikarzy TVP, Edmund Klich zabiegał o spotkanie z Tuskiem. Miał zastrzeżenia co do wyboru podstawy prawnej wyjaśniania katastrofy. Twierdził, że wybrana przez rząd Konwencja Chicagowska faworyzowała Rosję i oddawała w jej ręce postępowanie wyjaśniające.
15 kwietnia była pierwsza próba kontaktu, wtedy nie miałem zamiaru informować mediów. Ale że nie było szans na spotkanie, podjąłem dramatyczny krok. Czuję na sobie wielką odpowiedzialność - powiedział Klich na nagraniu opublikowanym przez TVP.
Ze względu na pana wypowiedź w mediach, dobrze, gdybyśmy mieli jasność. Zasugerował pan, że przez błąd rządu Rosjanie mają przewagę - odpowiedział Tusk.
W tej mojej pracy nie było żadnego zrozumienia osób, z którymi się kontaktowałem (...) Czy nie stać Państwa Polskiego, żeby wysyłając mnie na taką misję, nie zapewnić mi przynajmniej jednego tłumacza? (...) Miałem cichą nadzieję, że ktoś zaprosi mnie na posiedzenie Rady Ministrów, żebym w krótkich słowach przedstawił sytuację - skarżył się Klich.
Czy ja postawiony na tak ważne i zaszczytne stanowisko, ale bardzo odpowiedzialne, czy nie mogę liczyć, że przy całym ogromie obowiązków i stresu pana premiera, na trzy minuty rozmowy czy minutę rozmowy? Czy nie stać członka rządu, jakiegokolwiek, na kontakt z człowiekiem, który pracuje w stresie, walczy o stosunki z Rosjanami? - pytał.
Czytaj także: TVP zaszkodzi Tuskowi? Ujawnią nagranie sprzed lat
Fragmenty nagrania z rozmowy sugerują, że Donald Tusk był zły z powodu wypowiedzi Klicha dla mediów.
Jeżeli dyskomfort, że nie miał pan kontaktu z premierem, jest tym, dlaczego tak pan postępuje w ostatnich kilkudziesięciu godzinach, to mamy różne opinie na temat tego, jak urzędnik się powinien zachować - stwierdził.
Obawiam się, że uzyskamy efekty drastycznie odmienne - mówił o wywiadzie Klicha.
Autorzy materiału przekonują, że nagranie z tego spotkania miało zostać zniszczone. Nie wiadomo, czy dysponuje nim prokuratura.
Gdyby to było na poziomie wyższym niż akredytowany i byłoby to nagłośnione w opinii publicznej, to wtedy może Rosjanie by się bardziej ugięli w tamtym czasie. Jak mówię, że musiałem wymusić na premierze spotkanie, to niektórzy mówią, że po co premiera w to angażować. Ja mówię: zginął prezydent, a premier ma się nie angażować? To, co musiałoby się stać, żeby premier się miał zaangażować? - pytał Klich w rozmowie z reporterami TVP.
Zobacz także: Paweł Kukiz rozmawia z Kaczyńskim i Gowinem. Włodzimierz Czarzasty komentuje
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.