Dramatyczne informacje pojawiły się już w piątek. W rosyjskim Orsku pękła tama na rzece Ural - trzeciej co do wielkości w Europie - zalewając wiele domów. Według władz lokalnych Orsk ma już apogeum fali powodziowej za sobą, ale podniósł się poziom wody w położonym bardziej na południe Orenburgu, liczącym 550 tys. mieszkańców.
W rejonie Orenburga według stanu na 10 kwietnia, liczba mieszkańców ewakuowanych z powodu powodzi osiągnęła 7703 osoby. W 79 miejscowościach zalanych zostało 12,8 tys. budynków mieszkalnych i 14,9 tys. działek przydomowych.
Czytaj więcej: Makabryczne odkrycie w Tatrach. Pojawia się mnóstwo pytań
W 36 ośrodkach tymczasowego zakwaterowania przebywa 1513 osób, w tym 262 dzieci. Reszta została u bliskich. Ponadto 570 zwierząt hodowlanych zostało przeniesionych ze strefy zalewowej do bezpiecznych obszarów - poinformowała na kanale Telegram służba prasowa gubernatora i rządu regionu Orenburg.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Najtrudniejsza sytuacja powodziowa utrzymuje się w Orsku. W mieście zalanych zostało prawie 6,8 tys. budynków mieszkalnych. W Orenburgu poziom rzeki Ural osiągnął 978 cm przy krytycznym poziomie 930 cm.
Spadek wody z 14 miejscowościach
W strefie zalewowej znajduje się obecnie 11 dzielnic stolicy regionu i dziesięć osiedli w pobliżu miasta. Jak zauważyła służba prasowa, w 14 miejscowościach regionu w ciągu ostatnich 24 godzin zanotowano spadek poziomu wody. Odwodniono 38 budynków mieszkalnych.
Władze regionalne szacują szkody spowodowane powodzią na 21 miliardów rubli - podała kremlowska agencja informacyjna RIA Novosti.
- Władze nie wykluczają, że może zostać ogłoszona awaryjna ewakuacja - donosi z kolei Biełsat.