Biała powierzchnia widoczna na zdjęciu jeszcze parę lat temu znajdowała się pod powierzchnią wody. Poziom wody spadł o 42 m. Powierzchnia jeziora wynosi 640 mkw. Możemy sobie tylko wyobrazić ogrom wody, którą utracono. Zbiornik ten został stworzony w latach 30. ubiegłego wieku. Od tamtej pory sytuacja nigdy nie była tak zła, jak teraz.
Tak więc mieszkańcy Los Angeles, Las Vegas czy San Diego mają niemały problem. Władze apelują o dobrowolne zmniejszenie zużycia wody o 10 proc. W Nevadzie z kolei część trawników nie jest sztucznie podlewana, by nie marnować cennej wody. Za suszą idą również pożary. W samej Kalifornii spłonęło już 1,7 mln hektarów ziemi.
Sytuacja jest dramatyczna. Agencja Reutera informuje także o tragicznym stanie sektora rolniczego. Susza dobija rolników w Arizonie, Nevadzie, Kalifornii czy Dakocie. Jak podaje agencja, od 10 lat nie było tak suchego okresu. Będzie on katastrofalny w skutkach.
Mniejsza ilość wody w Mead to nie tylko problem z dostarczeniem wody mieszkańcom. Zapora Hoovera generowała rocznie prąd dla ok. 450 tys. gospodarstw domowych. Przez dynamiczne spłycanie jeziora liczba ta spadła o 100 tys.
Co dalej? Dalej będzie tylko gorzej. By wytworzyć prąd, poziom wody musi sięgać do min. 290 m. Póki co poziom wody wynosi nieco ponad 305 m. Gubernator Utah apeluje o modlitwę, bo tak złych czasów jeszcze nie było.