Statystyki są bezlitosne. Uczniowie wypisują się z lekcji religii. Najczęściej na zajęcia nie chcą uczęszczać licealiści. W 2019 r. na zajęcia uczęszczało 75,3 proc. licealistów, a w 2020 r. odsetek ten wyniósł już tylko 69,8 proc. Z roku na rok ta liczba jest coraz mniejsza. Źródeł takiego stanu rzeczy można by upatrywać w różnych aspektach m.in. nieatrakcyjności tych zajęć czy sekularyzacji polskiego społeczeństwa.
Winni są nie tylko rodzice, ale także sami księża, którzy momentami zachowują się co najmniej dziwnie. W czerwcu informowaliśmy, że jedna z uczennic napisała, że duchowny nakrzyczał na nią, gdyż... za dużo je na przerwach.
Czytaj więcej: Ceny za chleb szaleją. "Musiałam wydać o połowę więcej"
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Katecheci są faworyzowani w szkołach?
Pojawiają się także inne problemy. Jak podkreśla Dariusz Chętkowski, autor bloga "BelferBlog", którego cytuje portal mamadu.pl, innym nauczycielom nie podoba się też to, że zarobki katechetów bywają wyższe niż przeciętnego nauczyciela matematyki czy polskiego.
Oprócz tego katecheci mają być faworyzowani w ten sposób, że mają najmniej okienek w pracy i w szkole przebywają najkrócej ze wszystkich nauczycieli.
Jak czytamy w teście nauczyciela, wszystkie te elementy składają się na to, że katecheci nie są zbyt miło traktowani w szkole, a nastawienie wobec lekcji religii staje się coraz bardziej negatywne. Te sytuacje sprawiają, że część katechetów niechętnie myśli o powrocie do pracy.
Jak czytamy, wiele osób zaznacza, że problem znikłby i nikt by nie hejtował katechetów, gdyby lekcje religii były naprawdę dla chętnych, bez zmuszania uczniów do chodzenia na religię albo dokonywania wyboru między religią a etyką.
Dobrym rozwiązaniem może okazać się powrót do przeszłości, czyli organizacji lekcji religii w salkach katechetycznych na terenie parafii.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.