Linia 666 od wielu lat dojeżdżała z Dębek na Hel. To jedna z najpopularniejszych linii przewoźnika, która zawsze była pełna turystów. W tym roku autobus przejdzie jednak do historii i "szatański numer" zmieni się w 669.
Wszystko przez niektóre środowiska katolickie powiązane z portalem fronda.pl. Te twierdziły, że liczba 666 niesie "antychrześcijańskie skojarzenia".
Lokalna afera stała się niezwykle popularna — również na zachodzie. Informacja o niej ukazała się m.in. w "The Guardian". Dziennikarze gazety śmieją się z... diabelskiego numeru.
Czytaj także: Jarosław Jakimowicz o utracie posady w programie TVP: ''robiłem to dla frajdy, a nie dla kasy''
W Polsce 666 nie pojedzie na Hel. Diabelski numer porzucony po protestach środowisk chrześcijańskich - opisuje aferę brytyjski dziennik.
Komentatorzy zwracają uwagę, że autobus od dawna cieszy się niezwykłą popularnością i zastanawiają się, jak duża była w tym rola nazwy i liczby linii. Przytaczają opinię, która pojawiła się na profilu PKP Gdynia na Facebooku.
Ta linia była ogromną reklamą, na cały świat. Wielokrotnie czytałem o niej na portalach zagranicznych. Uważam, że turyści, którzy mogli na Hel dojechać pociągiem, pojechali autobusem dla zabawy. Ten numer na pewno przykuwał uwagę — twierdzi jeden z internautów.
Linia 666 prowadziła... do piekła?
"The Guardian" zaznacza, że niezwykle interesujące jest to, że linia 666 prowadziła do miejsca, które po angielsku brzmi jak piekło (Hel jak hell). Brytyjscy dziennikarze dodają, że od 24 czerwca nazwa 666 zostanie zamieniona na 669.
Czytaj także: Będzie wielki rewanż? Tego chce Marcin Najman
Co ciekawe, ten ostatni numer również wzbudza kontrowersje. Niektórzy doszukują się w nim podtekstu erotycznego, sugerując pewną... pozycję seksualną.