Jak podają reporterzy "Uwaga!" TVN, każdego dnia po kebaba sięga nawet pięć milionów Polaków. Z kolei TNS OBOP donosi, że zjeść to danie poza domem decyduje się aż 40 proc. mieszkańców, podczas gdy dania kuchni polskiej - już tylko 29 procent. Kebab można dostać w nawet 25 tysiącach lokali w całym kraju.
Tylko czym właściwie jest kebab? Jak się okazuje, w praktyce może wcale nie być tym, na co byliśmy przygotowani. Służby badające jakość żywności wykazały nieprawidłowości w aż 80 proc. punktów gastronomicznych.
Z tego trzy czwarte nie miały deklarowanych składników, a ponad połowa nie zawierała gatunku mięsa, który deklarowali sprzedawcy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Baranina w kebabie? W Polsce tego nie znajdziecie
Bardzo często w miejscu, w którym decydujemy się na zakup kebaba, wybieramy do niego baraninę. W założeniu taki kebab będzie najbardziej zbliżony do oryginału. Problem w tym, że w praktyce baraniny... nie ma.
Nie wykryliśmy w żadnej z próbek baraniny - mówił w "Uwadze" Michał Dąbrowski z Laboratorium SGS Polska.
W kebabach nie brakuje za to soi, pszenicy, kukurydzy czy nawet żyta.
Podejrzewam, że sama pszenica na pewno nie była dodawana, ale mamy możliwość dodawania bułki tartej, mąki pszennej. Jeśli chodzi o kukurydzę, to mogła się tam znaleźć ze skrobią kukurydzianą, która jest stosowana jako dodatek do produktów mięsnych. Natomiast soja to zamiennik mięsa - mówił w rozmowie z "Uwagą!" TVN dr hab. Lech Adamczak z Wydziału Technologii Żywności SGGW w Warszawie.
Najsmaczniejszy był kebab, w którym była wyłącznie wołowina i odrobina dodatku kukurydzy. Dwie z próbek miały bardzo dużo warzyw, choć nie były wegetariańskie.
MrKrycha, który w programie testował dania przyznał, że wynikiem testów jest rozczarowany, chociaż spodziewał się, że sytuacja będzie tak wyglądać.
Jeżeli sprzedajemy coś takiego pod płaszczykiem wołowiny czy baraniny, no to wprowadzamy konsumenta w błąd. Moim zdaniem jest to oszustwo. Od dawna postulowałem, żeby skład takiego mięsa był dostępny. Jako konsumenci często jesteśmy wprowadzani w błąd i należy to zmienić. Cały czas liczę na samouregulowanie się branży, ale będzie to trudne - skwitował MrKrycha.