Funkcjonariusze z Jarosławia zostali powiadomieni o niebezpiecznym odkryciu, jakiego dokonał robotnik, który pracował przy remoncie drogi nr 881. Po przybyciu na miejsce okazało się, że jest to niewybuch z II wojny światowej. Postanowiono zabezpieczyć miejsce, aby nikt niepowołany nie znajdował się w pobliżu.
Funkcjonariusze ustalili, że pracownik, który wykonywał prace ziemne koparką przy usypywaniu nowych zjazdów na przydrożne pola, natknął się na niewybuch - podaje podkarpacka policja.
Pirotechnik ocenił wybuch. To granat moździerzowy
Na miejsce funkcjonariusze wezwali pirotechnika. Ocenił on fachowym okiem, że jest to granat moździerzowy kal. 120 mm o długości 60 cm!
Wkrótce niewybuch został zabrany przez saperów. Najprawdopodobniej, jak to bywa w takich przypadkach, wywieźli oni granat na pobliski poligon i w kontrolowanych warunkach doprowadzili do detonacji.
Ważne, że dzięki szybkiej reakcji pracownika udało się zabezpieczyć niebezpieczny przedmiot. Policja uczula, aby w takich wypadkach jak najszybciej powiadomić służby, które mają obowiązek zająć się niewybuchem.