Wojna ukraińsko-rosyjska rozpoczęła się 24 lutego 2022 roku, gdy Federacja Rosyjska dokonała pełnoskalowej inwazji na swojego sąsiada. Tak naprawdę napięcie i walki toczą się jednak od 2014 roku, gdy Władimir Putin nakazał zająć Krym i oderwać od Ukrainy Donbas oraz Ługańsk. Walki trwają już 1,5 roku, końca nie widać.
I na razie nie zanosi się na to, by Ukraina wojnę miała szybko zakończyć, czyli wygrać. Rosjanie dobrze się bronią, a kontrofensywa idzie z mozołem. Są sukcesy, są zwycięstwa i odzyskane tereny, ale przed zimą zapewne ZSU nie uda się wyzwolić ukraińskich ziem od okupantów. A taki warunek stawiają władze w Kijowie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kiedy zakończy się wojna w Ukrainie?
Tego dziś nie wie nikt, choć fachowcy kreślą różne scenariusze. Emerytowany brytyjski generał Richard Barrons z armii Jej Królewskiej Mości uważa, że dziś siły ukraińskie są za słabe, by pokonać Rosjan. Ci mieli lata, by umocnić się na okupowanych od 2014 roku terenach, a te, które zajęli przed rokiem, również są bardzo dobrze chronione.
Zbudowano trzy linie umocnień, Rosjanie nie liczą się też ze stratami w ludziach czy sprzęcie. Walczą, mają problemy, ale nie pękają na żadnym odcinku frontu. Generał Barron uważa, że nadchodzi trzecia faza wojny. Nazwał ją fazą "wyboru", bo teraz decydować się będzie wsparcie krajów Europy oraz USA dla walczącej Ukrainy.
A ile może jeszcze potrwać konflikt? Oto przybliżona perspektywa czasowa.
Moim zdaniem jest to kwestia co najmniej dwóch lat - ocenił gen. Richard Barrons.
Jego zdaniem możliwe są nadal trzy scenariusze konfliktu. Pierwszy: rezygnacja Ukraińców z dalszej walki. Drugi: zawieszenie broni i negocjacje pokojowe. Trzeci: walka aż po zwycięstwo. Na razie władze w Kijowie nie myślą o innym, tylko walce do końca. To może potrwać i na pewno będzie kosztować. Nie chodzi o pieniądze, ale o życie żołnierzy.
Rosjanie tak łatwo nie odpuszczą, dziś roją o zdobyciu Kijowa i będą cierpliwi na polu walki. Nie liczą się wszak z kosztami, nie szanują życia żołnierzy, którzy giną masowo. Zachód musi być skonsolidowany, tak samo jak USA, gdzie jesienią odbędą się wybory. Władimir Putin liczy na triumf Donalda Trumpa, który wycofa pomoc dla Kijowa.
Oczywiście możliwe są także inne opcje. Na przykład koniec wojny wskutek upadku gospodarczego Rosji czy wojny domowej, która może wybuchnąć w Moskwie. Porażka Ukrainy? Dziś na zachodzie nikt nie bierze takiej opcji pod uwagę.