Zgodnie z dyrektywą Unii Europejskiej z 2001 roku, na czas zimowy przechodzimy w ostatnią niedzielę października, a na czas letni w ostatnią niedzielę marca. W Polsce kwestie te reguluje rozporządzenie prezesa Rady Ministrów z 4 marca 2022 roku, które przewiduje naprzemienne stosowanie czasu zimowego i letniego przez kolejne pięć lat, o ile Komisja Europejska nie wznowi prac nad zniesieniem zmian czasu.
Prace nad rezygnacją ze zmiany czasu zostały zawieszone na szczeblu europejskim jeszcze przed pandemią COVID-19. W 2018 roku Komisja Europejska, odpowiadając na prośby obywateli oraz po rezolucji Parlamentu Europejskiego, zaproponowała zniesienie sezonowych zmian czasu. W przeprowadzonych wówczas konsultacjach publicznych 84% Europejczyków opowiedziało się za takim rozwiązaniem, co było rekordowym wynikiem – zebrano 4,6 mln odpowiedzi.
Jak informuje "Rzeczpospolita", powołując się na sondaż IBRiS z października br., niemal 70 proc. Polaków jest przeciwnych zmianie czasu z letniego na zimowy. "Po raz ostatni wskazówki mieliśmy przesunąć w 2021 roku. Wpływ na tamtą decyzję miała postawa kilku państw, w tym Finlandii, Litwy, Szwecji i Polski" – powiedział poseł PSL Andrzej Grzyb, cytowany przez gazetę.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Polacy chcą zniesienia zmiany czasu z letniego na zimowy
Badania naukowe wykazują, że przestawianie zegarków zakłóca nasz zegar biologiczny, wpływając negatywnie na zdrowie i samopoczucie. Ponadto, w dzisiejszych realiach gospodarczych, zmiana czasu generuje koszty, szczególnie w sektorach takich jak logistyka, transport czy globalne systemy finansowe.
Przykładem kraju, który zrezygnował ze zmiany czasu, jest Japonia. Ostatni raz przestawiano tam zegarki w 1951 roku. Japońscy naukowcy oszacowali, że stosowanie jednego czasu przez cały rok może zmniejszyć emisję dwutlenku węgla o 400 tysięcy ton oraz zaoszczędzić do 930 milionów litrów paliwa. Dodatkowo odnotowano spadek liczby ulicznych przestępstw o 10 proc.
Pierwotnie zmiany czasu wprowadzono w państwach europejskich w XX wieku w celu oszczędności energii, zwłaszcza podczas wojen i kryzysu naftowego lat 70. Obecnie jednak wielu ekspertów i obywateli kwestionuje zasadność tego rozwiązania, wskazując na więcej negatywnych skutków niż korzyści.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.