Incydent miał miejsce jeszcze w 2020 roku. 27 listopada na ulicy Puławskiej w Warszawie Małgorzata Tarniewska zablokowała furgonetkę fundacji Pro Prawo Do Życia. Pojazd jeździł po Warszawie oklejony drastycznymi zdjęciami martwych płodów. Bez przerwy nadawał też komunikaty z głośników o "mordowaniu dzieci".
Obywatelskie zatrzymanie antyaborcyjnej furgonetki
Jak informuje Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych, samochód ochraniał zamaskowany mężczyzna z logo "Straży Marszu Niepodległości" na mundurowym ubraniu. OMZRiK zgłosił sprawę do prokuratury.
Proces trwał od ponad roku. W sądzie kierowcę fundacji reprezentował prezes Ordo Iuris Jerzy Kwaśniewski. Co prawda mecenas nie pojawił się na żadnej z rozpraw, pojawiali się jedynie adwokaci na zastępstwo.
Kierowca ukarany za użycie głośników
W sądzie prawnicy fundacji twierdzili, że działania kierowcy furgonetki antyaborcyjnej są uprawnione, bo są "elementem dialogu ideologicznego". Ze swojej strony OMZRiK tłumaczył, że "nie można epatować przerażającymi obrazami osoby, które nie chcą ich oglądać", tym bardziej że drastyczne zdjęcia mogą zobaczyć dzieci.
Sąd ostatecznie przychylił się do skargi ośrodka. Kierowca furgonetki został uznany za winnego, ale nie z powodu prezentowania obrazów martwych płodów, lecz przez nielegalne używania urządzeń nagłaśniających. Jest to wykroczenie z art. 333 ust. 1 w związku z art. 156 ust. 1 ustawy prawo o ochronie środowiska. Wyrok jest nieprawomocny.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.