22 listopada przed godziną 17 doszło do wypadku na skrzyżowaniu ulic ks. Abramowicza i al. Piłsudskiego w Białymstoku. Mężczyzna, który był najprawdopodobniej pod wpływem narkotyków, co wykazały wstępne badania policji, jechał autem - bez prawa jazdy.
Pędził volksvagenem, gdy nagle stracił panowanie nad pojazdem. Najpierw zderzył się z krawężnikiem, który spowodował wzbicie się auta. W końcu samochód wylądował na asfalcie, jednak już nie w jednym kawałku. Zderzenie się z krawężnikiem spowodowało znaczne uszkodzenia.
Na końcu auto wjeżdża bokiem na słup od sygnalizacji świetlnej, wcześniej sunąc po asfalcie i iskrząc. Cały bok został uszkodzony, co widać na poniższym filmie. Z auta praktycznie nic nie pozostało. Kierowca, choć ciężko w to uwierzyć, przeżył niezwykle widowiskowy wypadek.
Świadek nagrania, który wysłał je autorowi kanału "AutemSzanujeZasady" znajdującego się na YouTube, powiedział, że jako pierwszy udzielił pomocy mężczyźnie, który prowadził auto. Mężczyzna podziękował mu za to... swoim agresywnym zachowaniem.
Po wszystkim na miejscu został tylko wrak samochodu, od którego oddzielił się silnik (wylądował kilka metrów dalej) i przewrócona sygnalizacja świetlna. Ślady wypadku pozostały także na zniszczonym trawniku, przedzielającym pasy ruchu, a także na asfalcie.