Z informacji przekazanych przez "Gazetę Krakowską" wynika, że małopolskie fotoradary są bardzo pracowite. Mowa o 29 urządzeniach, które w zaledwie trzy miesiące zarejestrowały prawie 20 tys. naruszeń. Okazuje się, że z miesiąca na miesiąc jest coraz gorzej. W kwietniu odnotowano 6 053 naruszeń, w maju było ich już 6 929, a w czerwcu - o 10 więcej.
Najwięcej "fotek" strzelał fotoradar w Krzyszkowicach (powiat myślenicki). W ciągu trzech miesięcy zarejestrował 2,5 tys. naruszeń. W czerwcu to właśnie to urządzenie przyłapało na gorącym uczynku kierowcę z niechlubnym rekordem. Jak opisuje "Gazeta Krakowska", kierujący audi mocno docisnął pedał gazu. W miejscu, gdzie obowiązywało ograniczenie do 70km/h, miał na liczniku 167km/h.
W maju podobny "wyczyn" odnotowano przy ul. Lublańskiej w Krakowie. Kierujący volkswagenem miał na liczniku 154km/h, choć również nie powinien przekroczyć prędkości 70km/h.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wysokie mandaty nie zniechęcają kierowców?
Służby przypominają, że nadmierna prędkość to jedna z głównych przyczyn śmiertelnych wypadków w Polsce. Kolejne fotoradary stawia się w ramach walki z przekraczającymi prędkość kierowcami. Kary są surowe, a sama wysokość mandatu zależy od tego, o ile km/h przekroczono dopuszczalną prędkość.
Przekroczenie prędkości o 71 km/h i więcej wiąże się z mandatem 2500 zł / 5000 zł (recydywa). Dodatkowo kierowca otrzyma 15 punktów karnych. Na tym jednak nie koniec, bo kierujący, który przekroczył dopuszczalną prędkość w terenie zabudowanym o 51 km/h (lub więcej) musi liczyć się z utratą prawa jazdy.