Jak relacjonuje informator Daily NK, na przepustkę wysłano żołnierzy, którzy dysponują znacznymi środkami finansowymi. Dowództwo przeprowadziło taką selekcję nieprzypadkowo – tylko takie osoby będą w stanie wykonać powierzoną im "misję".
Przeczytaj także: Prawa ręka Kim Dzong Una. Dyktator namaścił zastępcę
Żołnierze z Korei Północnej na przepustce. Powierzono im ważną "misję"
Przepustka, na którą wysłano członków 9. korpusu, została nazwana "zbożową", ponieważ będą mogli wrócić, o ile przywiozą jednostce pewną ilość zboża. Długość urlopów dla żołnierzy wynosi od 10 do 20 dni i właśnie w tym przedziale czasowym zbiorą żywność dla siebie i towarzyszy broni.
Przeczytaj także: Mdleli z rozpaczy i przerażenia. Zgroza w Korei Północnej
Z urlopów mogą korzystać również oficerowie czy cywilni pracownicy armii. Warunek pozostaje ten sam, co w przypadku członków 9. korpusu. Panujący w Korei Północnej kryzys gospodarczy odbił się także sytuacji w wojsku, gdzie coraz częściej brakuje produktów spożywczych. Są oni do tego stopnia niedożywieni, że swoje zaniepokojenie wyraził sam Kim Dzong Un.
Żołnierze są niebezpiecznie niedożywieni. Jednostki mają zapewniać żołnierzom co najmniej jeden posiłek na bazie fasoli dziennie z puree sojowym lub mlekiem sojowym. Dowódcy, który nie będą karmić żołnierzy fasolą, zostaną bezlitośnie ukarani – zagroził Kim Dzong Un (NK News).
Przeczytaj także: Chiny czule o Kimie. W "tradycyjnej przyjaźni" chodzi o interesy
Dotychczas taka forma urlopu była nazywana "przepustką fasolową". W konsekwencji prowadzenia przez północnokoreańską armię takiej polityki żywnościowej ostatecznie ciężar jej wykarmienia spoczywa na rodzinach żołnierzy, a nierzadko – mieszkańcach miejscowości, z których pochodzą.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.