Kim Dzong Un od początku kwietnia nie pokazuje się publicznie. Jego nieobecność 15 kwietnia na obchodach Dnia Słońca, czyli rocznicy narodzin Kim Ir Sena, sprowokowała plotki o śmierci dyktatora. Media z różnych stron świata podają różne informacje, jednak żadne nie zostały w żaden sposób potwierdzone.
Thae Yong-ho jest byłym północnokoreańskim dyplomatą i uciekinierem. Jego zdaniem Kim Dzong-Un żyje, ale jest w bardzo poważnym stanie. Do tego stopnia, że nie może sam chodzić ani nawet podnieść się z łóżka.
Nie jestem do końca pewien, czy rzeczywiście miał jakąś operację, ale jedno jest pewne: nie może sam stanąć ani chodzić. Kim Dzong Un jest nie tylko przywódcą Korei Północnej, ale jest wnukiem Kim Ir Sena, dla północnokoreańskich oczu jest to [nieobecność na rocznicy urodzin przyp. red.] naprawdę nienormalne - powiedział Thae dla CNN.
Zobacz także: Kim Jo Dzong. Cały świat patrzy na nią. To ona miałaby przejąć władzę w Korei Północnej
Seul i Waszyngton zdementowały pogłoski, że Kim jest ciężko chory lub martwy. Pojawiły się informacje jakoby przywódca Korei Północnej miał przejść zabieg, który uniemożliwił mu wykonywanie swoich obowiązków. Thae Yong-ho dodał, że przywódcy innych państw mogą nie mieć żadnych informacji o stanie zdrowia Kima, ponieważ rodzina i najbliżsi współpracownicy dbają aby prawda pozostała nieujawniona.
Obecnie żadne informacje nie zostały potwierdzone ani zdementowane. Oficjalne północnokoreańskie media nie przedstawiły żadnego konkretnego dowodu na to, że Kim Dzong Un żyje. Ostatni raz był widziany 11 kwietnia.
Pociąg i łodzie używane przez Kima, to "tylko zmyłka dla mediów". Mają na celu ukrycie trasy, którą faktycznie mógł pokonywać dyktator lub jedynie sugerować, że wszystko jest z nim w porządku - uważa Thae Yong-ho.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.