I wtedy wszedł on. Nie cały na biało, lecz z banerami przedstawiającymi bezdomne psy do adopcji. Choć — jak sam podkreślał — nie był faworytem i startował z ostatniego miejsca na liście Lewicy, zdobył 40 tys. 579 głosów, pokonując tym samym jednego z liderów partii Włodzimierza Czarzastego.
Łukasz Litewka, bo o nim mowa, to pochodzący z Sosnowca parlamentarzysta, który zaskoczył nie tylko podczas kampanii wyborczej, ale i w dniu ślubowania poselskiego. Jako jedyny ze swojego klubu zdecydował się na dodanie do słów przysięgi opcjonalnej formuły "Tak mi dopomóż Bóg" (wbrew apelowi Krzysztofa Śmiszka - klubowego kolegi).
Uprzedzając fakty i kolejne informacje o ewentualnych wymyślonych plotkach i zmianach barw politycznych: W poniedziałek mamy ślubowanie. Moje słowa podczas zaprzysiężenia będą dłuższe (tak mi dopomóż Bóg), nie mam zamiaru odchodzić od swoich wartości i wiary. Nie mam też w zwyczaju zmieniać swoich poglądów, wierzę w Boga. Nie będę za to nikogo przepraszał. Lewica według mnie to partia w której każdy ma prawo wierzyć w to co chcę - wyjaśnił na Facebooku Łukasz Litewka.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wiele wskazuje na to, że o młodym parlamentarzyście usłyszymy jeszcze nie raz.
Kim jest Łukasz Litewka?
Łukasz Litewka urodził się w 1989 roku w Sosnowcu. Z wykształcenia jest socjologiem — studiował na Wydziale Nauk Społecznych Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach.
Od 2014 r. Litewka był sosnowieckim radnym Lewicy, a z jego oświadczenia majątkowego wynika, że pracował jako specjalista w Zakładzie Oczyszczania Miasta Mysłowice.
Litewka jest jednym z polityków, o których zrobiło się głośno nie ze względu na kontrowersje czy skandale, a przez jego zaangażowanie w liczne akcje pomocowe. Poseł Lewicy dał się poznać wyborcom jako człowiek z sercem na dłoni. Okazuje się, że i to przysporzyło mu przeciwników.
Gdy 34-latek osiągnął sukces w wyborach parlamentarnych, od razu podniosły się głosy, że jego pomoc nie była bezinteresowna. Sugerowano, że akcje charytatywne były mu potrzebne po to, by załatwić sobie rozpoznawalność. Pojawiły się nawet teorie, że zmyślał historie opisywane w mediach społecznościowych.
Litewka podkreśla, że nie przejmuje się krytyką i robi swoje, angażując się w pomoc ludziom i zwierzętom. Kilka miesięcy temu powołał do życia własną Fundację Team Litewka, którą sam określił ''społecznością, dla której nie ma rzeczy niemożliwych''.