Obecnie kodeks karny przewiduje, że ten, kto doprowadza do obcowania płciowego przemocą, groźbą lub podstępem, może zostać skazany na karę od dwóch do 15 lat więzienia. Nowelizacja, zgłoszona przez grupę posłanek koalicji (głównie Lewicy) wprowadza także definicję gwałtu jako doprowadzenia do seksu mimo braku zgody.
Definicja gwałtu na nowo. Milczenie nie jest przyzwoleniem
Przez lata w sądach utarła się praktyka, że ofiara musiała wykazać sprzeciw i opór wobec swojego oprawcy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ten nurt orzecznictwa należy ocenić krytycznie - mówił sędzia SN prof. Włodzimierz Wróbel, który opiniował projekt.
Nowa definicja gwałtu. Poseł PiS: mężczyzna jest z góry na przegranej pozycji
Jak podkreślały autorki projektu, zmiana definicji to nic innego, jak przystosowanie się do Konwencji Rady Europy, zwanej też konwencją stambulską. Według niej państwa są zobowiązane wprowadzić odpowiedzialność karną za seks bez dobrowolnej zgody.
Nowe brzmienie przepisu spełni wynikający z konwencji obowiązek Polski - mówiła posłanka KO Elżbieta Polak, cytowana przez portal wyborcza.pl.
Innego zdania jest poseł PiS, Grzegorz Lorek.
Mężczyzna jest z góry na przegranej pozycji. Nowe prawo to czysta demagogia i prezent dla bezwzględnych i mściwych kobiet, które będą teraz mogły go użyć do zaatakowania byłego kochanka - twierdził, przedstawiając stanowisko partii.
Bez zaskoczenia było też negatywne podejście posłów Konfederacji. Ich zdaniem nie podniesie to bezpieczeństwa i nie pomoże ofiarom.
To okazja do nadużyć i fałszywych oskarżeń, ponieważ nie ma żadnej ochrony tych, którzy byliby fałszywie oskarżani - stwierdził Witold Tumanowicz z Konfederacji.
Za przyjęciem nowelizacji Kodeksu karnego zagłosowało 335 posłów, przeciw było 44 parlamentarzystów, 47 wstrzymało się od głosu.