10 maja rano, z niewyjaśnionych dotąd przyczyn, wybuchł pożar w przy ulicy Wyzwolenia w Siemianowicach Śląskich. Płonie składowisko odpadów niebezpiecznych, w tym prawdopodobnie chemikaliów składowanych w beczkach. Kłęby dymu są tak gęste, że widać je w okolicznych miejscowościach.
Portal remiza.pl poprzez post zamieszczony w mediach społecznościowych zaprosił do Siemianowic Śląskich aktywistów klimatycznych. Chodzi o członków ruchu Ostatnie Pokolenie, o których głośno jest ostatnio w mediach.
Zapraszamy do Siemianowic Śląskich, gdzie strażacy walczą z pożarem składowiska odpadów. Przyda się ktoś do robienia kawy, kanapek - w końcu się na coś przydacie i poprawicie PR - czytamy w poście remiza.pl na platformie X.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kim są aktywiści z ruchu Ostatniego Pokolenia?
Wywodzący się z Niemiec ruch Ostatniego Pokolenia działa nie tylko na terenie naszych zachodnich sąsiadów. Stowarzyszenie działa też we Włoszech i Francji. Kontrowersyjne metody zwrócenia uwagi na katastrofę klimatyczną, są znane również w Polsce.
W marcu zeszłego roku dwie aktywistki ruchu oblały farbą warszawską Syrenkę. W tym roku w marcu działaczki Ostatniego Pokolenia zakłóciły koncert w Filharmonii Narodowej. W kwietniu grupa próbowała zablokować ruch na warszawskich mostach.
Skontaktowaliśmy się ruchem Ostatnie Pokolenie poprzez ich fanpage na Facebooku. Zapytaliśmy, czy widzieli zaproszenie na Śląsk i czy są skłonni je przyjąć?
Cieszymy się, że odpowiednio przeszkolone służby działają, walcząc z tym pożarem. Wolontariusze Ostatniego Pokolenia mieszkający na terenie Aglomeracji Śląskiej pozostają w domach i przestrzegają instrukcji alertu RCB, bo bez odpowiednich kwalifikacji i ekwipunku nie powinni narażać się na wdychanie toksycznych substancji chemicznych. Dziękujemy strażakom, którzy mierzą się z tym niebezpieczeństwem - odpisali przedstawiciele ruchu Ostatnie Pokolenie.
Trudno opanować pożar w Siemianowicach Śląskich
Pożar w Siemianowicach Śląskich cały czas starają się opanować strażacy. Może być to bardzo trudne, ponieważ pali się aż 400 mkw. śmieci. Akcji nie ułatwiają też kłęby czarnego dymu i wybuchające beczki z chemikaliami.
Jest to składowisko odpadów niebezpiecznych, w tym prawdopodobnie chemikaliów składowanych w beczkach. Według wstępnego rozpoznania pożar miał powierzchnię 20 na 20 metrów i 5 metrów wysokości – powiedział Rzecznik Komendy Miejskiej PSP w Siemianowicach Śląskich kpt. Sebastian Karpiński