Rosja od kilku tygodni regularnie przeprowadza ataki na ukraińską infrastrukturę krytyczną. Atakowane są elektrociepłownie, elektrownie wodne i podstacje energetyczne. Ataki te z jednej strony mają uderzyć w samych Ukraińców, z drugiej wymierzone są w ukraińską gospodarkę. Mer Kijowa Witalij Kliczko podkreślił, że takie działanie Rosji "to nie wojna, to terror".
Kliczko podkreślił, że Ukraina nie poradzi sobie bez wsparcia ze strony zachodnich partnerów. - Nasza gospodarka nie funkcjonuje, nasza logistyka jest zniszczona, nasz potencjał militarny jest zmniejszony — powiedział Kliczko cytowany przez PAP.
Mer Kijowa podkreślił, że Ukraina walczy nie tylko o swoją wolność, ale także broni Europy przed imperialistycznych zapędów Władimira Putina. Dlatego Kliczko po raz kolejny zaapelował o wsparcie Ukrainy systemami obrony powietrznej.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W samej stolicy Ukrainy, gdzie jest największa liczba systemów obrony powietrznej, w wyniku rosyjskich ataków życie straciło ponad 200 cywilów. Zniszczonych zostało także ponad 800 budynków.
O wsparcie militarne do państw zachodu apeluje nieprzerwanie także prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski.
Kliczko o zamrożeniu konfliktu na Ukrainie
Witalij Kliczko podkreślił, że w obecnej sytuacji nie ma miejsca na negocjacje z agresorem, jakim jest Rosja. Zdaniem Kliczko, Rosja swoimi działaniami chce zmusić Ukrainę do "oddania dużej części kraju" lub "zamrożenia" trwającego konfliktu.
Jak stwierdził mer Kijowa, Rosji zależy na przerwie w trwającym konflikcie. Jego zdaniem nikt nie da Ukrainie gwarancji, że po czasie Rosja nie zdecydowałaby się ponownie zaatakować jego ojczyzny.
Czytaj też: Posłowie zagłosowali w sprawie aborcji
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.