"Pizza Garden" pojawiła się na krakowskiej mapie gastronomicznej w 2010 roku. Dzięki wyjątkowej kuchni i serdeczności właściciela, mały lokal przy czteropasmowej ulicy szybko zyskał kultowy status. Gdy w 2014 roku z powodu formalnych problemów groziła im utrata lokalu, klienci zebrali 1600 podpisów by ochronić pizzerię przed zamknięciem. Klienci na pizzę przychodzili z własnym krzesłem, bo lokal działał tylko na wynos.
Mimo takiej popularności, po 12 latach pizzeria zamyka się z końcem roku, a jej właściciel, pan Staszek we wzruszających słowach żegna się z gośćmi:
To czas, gdy przychodziliście do nas na pierwsze randki, a później Wasze pociechy mówiły do nas 'ciociu' czy 'wujku'. Nasza pizza niejednokrotnie towarzyszyła Wam na ślubach, komuniach czy urodzinach i firmowych imprezach - pisze na Facebooku.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Właściciel "Pizza Garden" nie kryje, że zamknięcie życiowego biznesu nie przychodzi mu łatwo: "To najtrudniejszy z tekstów, jakie tu publikujemy, bądźcie proszę wyrozumiali- każde z napisanych słów przywołuje wspomnienia, łzę i uśmiech" - podkreśla i tłumaczy przyczyny swojej decyzji:
Niestety czas naszej działalności dobiegł końca, sytuacja dookoła zmusiła nas do podjęcia decyzji o zamknięciu. Nie chcieliśmy rezygnować z jakości produktu, tak ważnego dla Was i dla nas.
Reakcje klientów i klientek nie pozostawiają żadnych wątpliwości jak ważnym miejscem pizzeria pozostawała na mapie Krakowa:
"Dzięki za wspaniała pizzę po która na dębnikach stało się w kolejce by potem zjeść ja na bulwarach lub przy dużym szczęściu w lokalu. Powodzenia i miejmy nadzieje ze sytuacja się kiedyś poprawi na tyle ze będziecie mogli wrócić" - pisze jeden z gości, a inna klientka dodaje:
Dzięki, że przez 12 lat mogłam do Was przyjeżdżać i celebrować te dobre chwile lub też topić łzy w margericie z bresaolą i rukolą! Dzięki za niezapomniany smak pizzy, lepszy niż we Włoszech, super klimat, włoskie przeboje i odpowiednią porcję wina w kieliszku.