Wojna nuklearna, którą od kilku tygodni grozi prezydent Rosji Władimir Putin, może się nie wydarzyć. Jak twierdzi dziennikarz śledczy projektu Bellingcat Christo Grozev, nawet jeśli szef Kremla wyda odpowiedni rozkaz, czerwony przycisk prawdopodobnie nie zostanie wciśnięty.
Rozkaz nie zostanie wykonany
Dziennikarz śledczy podkreślił, że Rosja może rozważać możliwość użycia broni jądrowej. Jak przekazały Grozevowi źródła w rosyjskich służbach specjalnych, Władimir Putin mógłby wydać nakaz użycia broni jądrowej w przypadku całkowitego niepowodzenia na froncie.
Czytaj także: Artur Szpilka w MMA?! Jest komentarz legendy boksu
Grozev uważa jednak, że ten rozkaz po prostu nie zostanie wykonany. Jak twierdzi, ten "czerwony przycisk" rzeczywiście istnieje, ale pięć osób musi wykonać wszystkie te instrukcje w łańcuchu, zanim wystrzeli głowica nuklearna.
Nasze źródła są przekonane, że przynajmniej kilku z tych pięciu nie zastosuje się do tego nakazu. [Putin] rozumie, że takie ryzyko istnieje, więc jest mało prawdopodobne, aby wydał taki rozkaz — powiedział ekspert.
Czytaj także: Dynastia Romanowów potępia wojnę w Ukrainie. "Eksterminacja członków tej samej rodziny"
Cztery przypadki użycia broni jądrowej
Wcześniej do kwestii użycia broni nuklearnej odniósł się zastępca sekretarza rosyjskiej Rady Bezpieczeństwa Dmitrij Miedwiediew. W rozmowie z agencją RBK powiedział, że Rosja może użyć broni jądrowej, ale tylko w czterech przypadkach.
Pierwszy dotyczy sytuacji, gdy na teren Rosji trafi obca broń jądrowa. Możliwe jest to także w przypadku jakiegokolwiek innego użycia broni jądrowej przeciwko Rosji lub jej sojusznikom.
Trzeci przypadek dotyczy "ingerencji w infrastrukturę krytyczną, w wyniku której rosyjskie siły odstraszania nuklearnego zostaną sparaliżowane". Czwarty scenariusz zakłada, że Rosja użyje broni jądrowej "w przypadku aktu agresji na Rosję lub jej sojuszników, w wyniku którego byt kraju byłby zagrożony".