Rosyjski polityk mocno wspierający Władimira Putina, Jewgienij Rudenko, zasugerował, że kobiety w Rosji powinny nosić minispódniczki, aby zwiększyć liczbę zawieranych małżeństw i poprawić wskaźniki demograficzne. Rudenko, polityk z obwodu kałuskiego, odniósł się do lat 70., kiedy to, jak twierdzi, dziewczęta nie miały problemów z nawiązywaniem relacji - donosi portal Metro.
Na jego słowa zareagowała Nina Ostanina, przewodnicząca komisji ds. ochrony rodziny, nazwała komentarze Rudenki "bredniami szaleńca". - Chciałabym mu powiedzieć, żeby nie mierzył długości spódnic, ale raczej oceniał znajomość języka rosyjskiego u dzieci migrantów - cytuje Metro Ostatninę.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Rudenko odpowiedział na krytykę, twierdząc, że tylko osoby homoseksualne nie lubią kobiet w minispódniczkach, a minispódniczki powinny zakładać w słoneczne dni. Na słowa Rudenki zareagował też Witalij Milonow, który dotychczas twierdził, że osoby homoseksualne powinny być sterylizowane i że homofobia jest "piękna i naturalna". - Szczerze mówiąc, nawet trochę mi wstyd za tego człowieka, że myśli tak prymitywnie, że dla niego wygląd kobiety jest równoznaczny ze wzrostem demograficznym - cytuje portal rosyjskiego polityka.
Czytaj więcej: Bójka w szkole w Lubaczowie. Mamy głos z sądu
Rosja zmaga się z poważnym kryzysem demograficznym, co potwierdzają dane Rosstatu. W 2024 r. liczba urodzeń spadła o 3,4 proc., osiągając najniższy poziom od 1999 r. - dodaje Metro. W obliczu tego problemu, różni politycy przedstawiają swoje pomysły na poprawę sytuacji.
Wiceprzewodnicząca Dumy Państwowej, Anna Kuznetsova, sugeruje, by kobiety zaczynały rodzić w wieku 19-20 lat, co pozwoliłoby na posiadanie większej liczby dzieci. W obwodzie czelabińskim władze płacą ok. 40 tys. zł za narodziny pierwszego dziecka.