Wołodymyr Zełenski został przyjęty przez Donalda Trumpa w Białym Domu. Celem miało być podpisanie umowy o wydobyciu minerałów i współpracy. Nikt jednak nie przypuszczał, że spotkanie prezydentów może zakończyć się karczemną awanturą między politykami, w której uczestniczył też wiceprezydent USA J.D. Vance.
Czytaj także: Tajemnicza choroba zabija w Kongo. 50 osób w dwa dni
W studiu Polsat News gościł ekspert od mowy ciała Grzegorz Załuski. Stwierdził, że złe emocje wzięły górę, kiedy J.D. Vance wspomniał o "procesie dyplomatycznym".
- Zełenskiemu puściły emocje i to było widać. On się wtedy pochylił - mówił Załuski.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Trump jednoczył polityków
Ekspert wskazuje również, że na początku Donald Trump próbował jednoczyć obu polityków, jednak i on nie wytrzymał.
- Pokazał dużo ekspresji, złości, niecierpliwości, obrzydzenia, wątpliwości, to jest inna historia. Na początku rola pojednawcza była ewidentna - dodał Załuski w studiu Polsatu News.
Załuski nie ocenił, kto wygrał dyskusję, jednak przyznał, że prezydent Ukrainy wykazał się większym spokojem i opanowaniem.
- On wytrzymał nieprawdopodobne bombardowanie - przekonywał.
Czytaj także: Dramatyczne wezwania w Łowiczu. Dwa w jeden wieczór
Emocje za zamkniętymi drzwiami
Dodał również, że Trump pokazał prawdziwe emocje i jak może zachowywać się za zamkniętymi drzwiami.
- On pokazywał złość. On w pewnym momencie nie wytrzymywał tego, fizycznie odpychając Zełenskiego. Tam była cała kawalkada emocji, złość, obrzydzenie, powątpiewanie - ocenił Grzegorz Załuski.