Wizyta prezydenta Dudy, zaplanowana na pierwszą dekadę września przypada na trudny czas. Wojna w Ukrainie i kryzys wspólnoty europejskiej osłabiły zachodnie wpływy w Afryce. Wojska francuskie wycofały się np. z Mali - jednego z ważniejszych krajów północno-zachodniej części kontynentu. W to miejsce błyskawicznie "wskoczyła" Rosja, która już rozwija swoją obecność w Afryce.
Przekłada się to na wzmacnianie pozycji międzynarodowej Rosji. Niektóre kraje afrykańskie nie zagłosowały nad przyjęciem rezolucji ONZ, potępiającej Rosję za agresję na Ukrainę, a Erytrea zagłosowała przeciwko. Afryka to dla Rosji ogromny rezerwuar surowców. Ponadto dominacja w regionie daje Kremlowi możliwość wywoływania kryzysów humanitarnych poprzez sterowanie ruchami migracyjnymi.
W lipcu na kontynencie afrykańskim gościł szef dyplomacji rosyjskiej. Siergiej Ławrow odbył trwającą pięć dni podróż, podczas której odwiedził Egipt, Ugandę, Etiopię i Kongo. Wszędzie prezentował punkt widzenia Rosji jako przeciwwagi dla Zachodu. Przypominał również, że Związek Radzieckim walczył z zachodnim kolonializmem w Afryce.
Piotr Ćwik, zastępca szefa Kancelarii Prezydenta mówi w rozmowie z o2.pl, że wizyta Andrzeja Dudy ma się skupiać na trzech głównych elementach. Chodzi o kwestie kryzysu żywnościowego, dywersyfikacji rynku dostaw surowców naturalnych i sprawy związane z biznesem, a także budowanie kontrnarracji wobec działań rosyjskich ws. wojny w Ukrainie.
Afryka i świat stoją w obliczu kryzysu żywnościowego. A przed nadchodzącym szczytem ONZ prezydent Duda chce spotkać się osobiście z przywódcami krajów Afryki szczególnie na ten kryzys narażonymi, porozmawiać z nimi i zapewnić o polskim wsparciu. Po drugie chodzi o dostawy surowców: węgla, ropy naftowej i gazu. Nigeria przecież dysponuje wielkimi złożami ropy naftowej. Trzeci komponent to sprawy związane z promocją polskiej gospodarki. Planowane są spotkania biznesowe w niewielkim gronie, przy udziale przedstawicieli Polskiej Agencji Inwestycji i Handlu. I oczywiście przeciwdziałanie rosyjskiej narracji, spinające to wszystko klamrą - mówi prezydencki minister.
Warto pamiętać, że problem zapatrzenia w żywność był też jednym z głównych motywów wizyty prezydenta Dudy w Egipcie. Kraj ten pozyskiwał wiele zboża z Ukrainy i Rosji. Wojna i blokada ukraińskich portów zachwiały łańcuchem dostaw produktów żywnościowych, dostarczanych do Egiptu i innych krajów Afryki oraz na Bliski Wschód.
Gaz, ropa, fosforyty, prestiż
Ale wizyta prezydenta Dudy może przynieść i inne korzyści. Tym bardziej, że Polska nie ma trudnej, kolonizacyjnej przeszłości w Afryce, zaś fakt budowania przez Polaków zakładów czy dróg w wielu krajach Afryki może być pamiętany przez tamtejszych polityków.
Stawka toczy się m.in. o niezwykle bogate złoża zasobów naturalnych, które znajdują się w krajach na trasie prezydenckiej wizyty. Prof. Andrzej Polus, specjalista w zakresie stosunków międzynarodowych i bezpieczeństwa Afryki subsaharyjskiej Uniwersytetu Wrocławskiego wymienia konkretny, z którymi mógłby wrócić polski prezydent.
O wizycie mówi, że jest dobrze przemyślana. Podkreśla, że Duda odwiedza kraje, w których nie był ani Siergiej Ławrow, ani sekretarz stanu USA Antony Blinken, ani prezydent Francji Emmanuel Macron, którzy odwiedzali Afrykę w tym roku. Zatem Andrzej Duda nie powtarza ich kroków i idzie swoją drogą.
Prezydent zawita do krajów ważnych, z których najistotniejsza jest Nigeria. To niemal 200 mln ludzi. Lagos to ponad 22 mln ludzi. Wejście na taki rynek wewnętrzny, naprawdę ogromny, mogłoby być bardzo korzystne dla Polski. Dodatkowo w Nigerii cały czas bardzo dobrze wspomina się relacje z Polską sprzed 1989 roku. Wielu Nigeryjczyków ukończyło studia w Polsce – to jest kapitał społeczny, którego można obecnie użyć. Jednakże przede wszystkim Nigeria to kwestia bezpieczeństwa energetycznego, ponieważ kraj ten dysponuje dużymi złożami ropy naftowej i gazu ziemnego. Produkcja ropy naftowej w Nigerii porównywalna jest z Angolą (państwa te zmieniają się na pierwszym miejscu w rankingu największych afrykańskich producentów ropy naftowej). Być może zostanie zawarty jakiś kontrakt? Może udałoby się przedsiębiorstwom z Polski wejść w eksploatację złóż, choćby jako partner mniejszościowy, lub przeprowadzić badania geologiczne? A te robimy dobrze i taniej niż wiele państw zachodnich - mówi w rozmowie z o2.pl prof. Polus.
Przypomina, że Nigeria ma także ambicje, by wejść w skład Rady Bezpieczeństwa ONZ. Japonia wysunęła niedawno postulat, by do Rady dołączyć państwo z Afryki. Nigeria będzie się o to "siłowała" z RPA, wsparcie Polski może mieć znaczenie.
Nie mniej istotny jest Senegal, ponieważ prezydent tego państwa Macky Sall stoi na czele Unii Afrykańskiej, ma więc prawo wypowiadać się w imieniu całej organizacji. A jej głos jest na kontynencie istotny. W Senegalu, jak mówi prof. Polus, są również ogromne złoża fosforytów i gazu ziemnego. Nie są one do końca zbadane geologicznie, więc otwiera się znowu szansa dla naszych geologów, a w perspektywie czasu - dla całego kraju, aby wejść w projekt, który nie jest rozwinięty i czerpać z niego pokaźne udziały w przyszłości.
Cieszy, że widać wzrost zainteresowania polskiej administracji i dyplomacji Afryką. Smuci, że impulsem do tego stała się wojna w Ukrainie i ponowne traktowanie Afryki przez mocarstwa i bloki światowe jako rezerwuar zasobów, surowców i głosów np. w ONZ. W polskiej polityce brakuje strategii wobec Afryki Subsaharyjskiej, a więc i wsparcia polityczno-dyplomatycznego dla działalności gospodarczej. A to w Afryce bardzo ważne. Chciałbym, aby tak było w przypadku tego tournée - dodaje prof. Polus.
Brama do Afryki
Z kolei analityk portalu Defence24 dr Aleksander Olech przypomina, że Senegal bywa nazywany "bramą do Afryki". W kraju tym krzyżują się szlaki handlowe i turystyczne. To również ważny punkt na mapie zagranicznego zaangażowania Francji. Z wysuniętego na zachód państwa można nadzorować sytuację w Afryce Zachodniej, co znacząco wpływa na zdolności logistyczne wojska.
Oprócz tego Senegal, jak przypomina dr Olech, jest bogaty w złoża naturalne. Sole siarki i cement trafiały z tego kraju także do Polski. Przede wszystkim jednak Senegal to podmorskie złoża gazu.
Wizyta Andrzeja Dudy będzie skoncentrowana na rynku LNG i powinna skończyć się inwestycjami w wydobycie gazu. Co ważne, Olaf Scholz, wizytujący Senegal w maju, już zapowiedział takowe inwestycje. Polska może zabezpieczyć senegalskiego dostawcę, rozwijając choćby współprace zainicjowane w 2016 roku - przekonuje Olech.
Z kolei Wybrzeże Kości Słoniowej dysponuje pewnymi złożami ropy naftowej. Najważniejszymi inwestorami są tam Francja, Włochy i Wielka Brytania. Na uwagę zasługuje, jak dodaje dr Olech, sytuacja polityczna w kraju. Tę określa jako "dość niestabilna". Przez to, jak mówi, wątpliwe, aby doszło do zacieśnienia relacji. Co więcej, Polska nie ma środków jak Francuzi i Włosi na takie inwestycje w wydobycie ropy czy gazu. A zatem będzie to raczej zabezpieczenie alternatywnych dostaw do Polski.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.