Globalne ocieplenie sprawia, że Północna Droga Morska (sezonowy szlak morski w rosyjskiej części Arktyki) i Przejście Północno-Zachodnie (droga łącząca Ocean Atlantycki i Spokojny) są dostępne dla żeglugi przez dłuższy czas.
Dlatego ich wartość stale rośnie dla Waszyngtonu, Pekinu czy Moskwy, szczególnie w perspektywie planów wojskowych oraz handlowych. Dodatkowo Arktyka jest bogata w surowce naturalne np. gaz ziemny, a otaczające ją wody obfitują w ryby.
Rosja już dawno dostrzegła potencjał Arktyki. Kreml wydaje od 5 do 6 proc. swojego produktu krajowego brutto na zabezpieczenie interesów związanych z Północną Drogą Morską.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Obecnie Północna Droga Morska stanowi dla kraju bezpośredni dostęp do rynków światowych. Aby móc realizować zadania postawione przez Prezydenta Federacji Rosyjskiej, musimy zapewnić znaczny wzrost przewozów towarowych wzdłuż Północnego Szlaku Morskiego - podkreśla Nikołaj Patruszew, doradca Władimira Putina.
Generał ostrzega przed Rosją. "Panują tam Rosjanie"
Gen. Waldemar Skrzypczak w rozmowie z "Faktem" podkreśla, że "w tym miejscu panują Rosjanie i nikt nie jest w stanie zagrozić tym szlakom morskim".
To jest szlak, na którym panują całkowicie Rosjanie. Oni będą dyktować warunki transportu przez drogę północną. Jeżeli cokolwiek się wydarzy złego w Azji Południowej, Północno-Wschodniej, na Bliskim Wschodzie i zacznie się zamknięcie tych szlaków, co jest bardzo prawdopodobne, to w tej sytuacji Rosjanie będą panowali nad dostawami do Europy z Chin - podkreśla generał.
USNI News informował w przeszłości, że Rosja planuje rozszerzyć swoją obecną flotę ponad 50 lodołamaczy o "flotyllę" statków o napędzie atomowym do 2030 r., aby utrzymać Północną Drogę Morską otwartą na dłuższy sezon dla żeglugi.