Zwierzę przetrwało 16 km jazdy po krętych drogach. Kierowca, który znalazł przerażoną koalę, zadzwonił po Koala Rescue Hotline z Adelaide. Ci jednak nie mogli poradzić sobie z odkręceniem koła. Trzeba było wezwać strażaków. Dopiero wtedy udało się dotrzeć do zwierzęcia, które potraktowało kolumnę amortyzatora jak drzewo i kurczowo się jej trzymało.
Koalę zabraliśmy do weterynarza. To zaskakujące, że wyszła z tego cało i nic się jej nie stało – mówi Don Bigham ze zwierzęcego patrolu w rozmowie z abc.net.au.
Jest jednak i smutny aspekt całej historii. Najprawdopodobniej w czasie jazdy koala straciła swoje małe. Tak twierdzą weterynarze, bo zwierzę miało laktację i kołtuny na plecach od przenoszenia dziecka. Ratownicy z patrolu wrócili na miejsce, żeby poszukać potomstwa cudem uratowanej koali, ale nie było po nim śladu.
Kierowca na początku w ogóle nie podejrzewał, że coś może siedzieć w nadkolu jego auta. Inni co prawda pokazywali mu, że coś jest nie tak. On jednak nie miał pojęcia, o co może im chodzić. Dopóki się nie zatrzymał.
Nie jest czymś nowym, że koale zakradają się w dziwne miejsca. Zwierzęta potrafią wdrapać się do komory silnika czy utknąć w atrapie chłodnicy. Zachowują się zatem podobnie do kotów, które w Polsce nie raz można spotkać śpiące na oponie czy wylegujące się na ciepłej pokrywie silnika.
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.