Jak informuje "New York Post", przejęta losem "kota" kobieta próbowała go pogłaskać. Wówczas jednak zwierzę postanowiło ją zaatakować – została ugryziona w rękę.
Myślała, że przygarnęła kota. W rzeczywistości to był dziki drapieżnik
W końcu mieszkanka Kansas City poszła po rozum do głowy i zdecydowała się na kontakt z odpowiednimi służbami. Wówczas wyszło na jaw, że puchaty kot domowy w rzeczywistości jest rysiem, a ona sama miała niemało szczęścia, ponieważ atak dzikiego zwierzęcia mógł zakończyć się dla niej dużo poważniej.
Przeczytaj także: Sowa pokazała klasę. Rozczulające wideo hitem sieci
Jak zapewnił rzecznik Departamentu Policji Missouri, niedoszła właścicielka rysia nie wymagała pomocy medycznej. Jej dane nie zostały podane do wiadomości publicznej.
Mała rada... Jeśli chcesz wziąć tego uroczego kociaka, żeby go pogłaskać, upewnij się najpierw, że to nie jest ryś rudy! One gryzą i drapią! – napisała rzeczniczka Departamentu Policji Missouri na Twitterze.
Przeczytaj także: Uratowała życie bobrowi. Zwierzak do tej pory wprawia ją w zdumienie
Niedoszła właścicielka rysia nie była pierwszą na przestrzeni ostatnich dni osobą, która nieumyślnie weszła w konfrontację z dzikim zwierzęciem. W tym samym tygodniu mieszkanka Wisconsin otrzymała od swojego kota niespodziewany prezent w postaci... głowy aligatora.
Przeczytaj także: Panika w centrum handlowym. Jeleń wszedł do jednego z butików
Okazało się, że domowy pupil postanowił wnieść swój wkład do domowej spiżarni. Ponieważ kot znalazł w okolicy akurat głowę aligatora i uznał ją za godny łup, właśnie ten zmumifikowany element przyciągnął na podwórko przed domem właścicielki. Jak podkreśliła sama – szczerze zszokowana – kobieta, zwierzę było z siebie bardzo dumne.
Był z siebie bardzo dumny – przyznała z rozbawieniem właścicielka kota (New York Post).