"Grzybów brak, w lesie sucho za to taka cudowna niespodzianka" - napisała jedna z użytkowniczek na grupie w mediach społecznościowych skupiających grzybiarzy dołączając do postu zdjęcia malutkiej sarenki napotkanej podczas leśnego spaceru.
Niewinne zdjęcie z bliska zrobione dzikiemu zwierzęciu sprawiło, że na post mocno zareagowali inni użytkownicy. Wśród zachwytów nad maleństwem nie zabrakło pouczeń i reprymendy dla autorki posta.
Czytaj także: "Nie dotykajcie". Pojawiły się w polskich lasach
Użytkowników grupy zbulwersował fakt, że kobieta zbliżyła się do zwierzęcia aby zrobić mu zdjęcie. Wiele osób przekonywało, że takie zachowanie sprawi, że matka oseska wyczuje zapach człowieka i już nie zechce zbliżyć się do swojego dziecka.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Mam nadzieję, że jej nie dotknęłaś. Jeśli tak, to możesz cisnąć po nią i wychować, bo matka ja zostawi - napisał jeden z komentujących uruchamiając dyskusję pod postem.
W komentarzach zawrzało i ludzie zaczęli wymieniać się opiniami na temat dzikich zwierząt. Jedni uparcie twierdzili, że matka sarenki porzuci ją gdy tylko wyczuje ludzki zapach.
Nie chodzi o to że matka porzuci. Chodzi o to, że mała sarna jest bez zapachu i to chroni ją przed drapieżnikami. Dlatego matka ją spokojnie zostawia samą - przekonywał ktoś inny.
Na nic zdały się zapewnienia autorki tekstu, że nie dotykała maleństwa, ograniczając się jedynie do zrobienia fotografii na odległość. "Dla jasności wszystkich, sarenka nie była dotykana, więc nie panikujcie" - napisała kobieta.
Człowiek najgorszy gatunek, który stąpa po tej ziemi. Fotę trzeba zrobić, pieprzyć konsekwencje natury. Byle było się czym pochwalić w internatach - skomentowała inna internautka.
Autorka postu w końcu nie wytrzymała i wyłączyła możliwość komentowania postu. "Wyjaśniłam gdzie ją znalazłam i że jej nie dotknęłam, a kłóci się pół Polski" - napisała zrezygnowana.
Czytaj także: Leśnicy pokazali zdjęcie. Czegoś takiego się nie widuje