Pod koniec maja pani Barbara z bólem brzucha trafiła od szpitala powiatowego w Słubicach. Lekarze zdiagnozowali zapalanie wyrostka. Zabieg wykonano laparoskopowo. 65-latka po zabiegu nadal źle się czuła. Jak opowiadali członkowie rodziny kobiety w programie "Interwencja", seniorka nie miła siły nawet podnieść butelki z wodą.
Czytaj także: Pokazał medal tydzień po jego zdobyciu. Szok w Paryżu
Była opuchnięta, twarz czerwona, plamy. Dolegliwości zgłaszała codziennie. Ona mówiła, że jest senna, słaba. Teraz mam wrażenie, że ona tak jakby powoli umierała - mówiła bratowa zmarłej w programie "Interwencja".
Mąż pani Barbary twierdził, że nikt nie reagował na słowa kobiety. Z dnia na dzień było coraz gorzej. Po pięciu dniach od zabiegu 65-latka zmarła na oddziale chirurgicznym. Pan Jan zawiadomił prokuraturę. Przekonywał, że szpitalu doszło do zaniedbań.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Poszliśmy na oddział chirurgiczny i pytam: co się stało? Usłyszałem, że operacja się udała, ale żona zmarła. To jak się udała? Gdybym wiedział, to bym wziął szamana, co wy mi zrobiliście? Uśmierciliście mi żonę. Zrobili sekcję zwłok, wyszło zapalenie otrzewnej - opowiadał w programie "Interwencja" mąż pani Barbary.
Prokuratura prowadzi śledztwo w sprawie narażania pacjenta na utratę zdrowia.
Jak udało się ustalić mężowi pani Barbary, w szpitalu w Słubicach już wcześniej dochodziło do zaniedbań. W grudniu 2021 r. poznański sąd skazał prawomocnie w procesie karnym kilku lekarzy. Wśród nich byli ci, którzy zajmowali się panią Barbarą.
Rzecznik prasowy szpitala w Słubicach w programie "Interwencja" podkreślał, że wyrok został wykonany, a skazani lekarze nie zostali pozbawieni prawa do wykonywania zawodu.