Jak informuje "Gazeta Lubuska", tuż przed godziną 14 na numer alarmowy zadzwoniła 17-letnia dziewczyna, która poinformowała, że kilka godzin wcześniej do wody wskoczył jej ojciec. Miał przepłynąć na drugi brzeg Jeziora Granicznego, ale nie wrócił do miejsca, w którym widziała go ostatni raz.
Czytaj więcej: 33-letni Polak miał to na lawecie. Wpadł w Niemczech
Wszystkie rzeczy 41-letniego mężczyzny zostały na plaży. Sytuacja działa się w pobliżu miejscowości Granice w gminie Maszewo (powiat krośnieński). Na miejsce pojechała policja oraz straż pożarna.
Na miejsce skierowano patrol policji z Krosna Odrzańskiego oraz krośnieńską straż pożarną wraz z łodzią. Zaalarmowani zostali też druhowie z okolicznych ochotniczych straży pożarnych (OSP Połęcko i OSP Rybaki). Strażacy rozpoczęli przeczesywanie Jeziora Granicznego za pomocą sonaru.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
O godzinie 14.50 zlokalizowano zwłoki 41-latka i wyłowiono je z wody. Lekarz stwierdził zgon. Nieletnia kobieta została otoczona opieką dzielnicowych, zaproponowano jej oraz jej bliskim wsparcie psychologa - mówi portalowi mł. asp. Magdalena Józak z Komendy Powiatowej Policji w Krośnie Odrzańskim.
Policjanci pod nadzorem prokuratury będą ustalać przyczynę tragedii.
Tegoroczny okres letni jest wyjątkowo dramatyczny. Od stycznia do maja zanotowano 124 utonięcia, w czerwcu 52, a w lipcu aż 83. Według policyjnych statystyk w sierpniu mamy 40 ofiar, jednak ten miesiąc wciąż trwa. Łącznie w tym roku woda zabrała prawie 300 osób. Przed rokiem zanotowano 450 ofiar. Najwięcej utonięć odnotowano w 1999 roku, kiedy to życie straciło aż 828 osób.