22 maja w Mysłowicach (woj. śląskie) doszło do dramatu. Późnym popołudniem ratownicy otrzymali zgłoszenie do mieszkania przy ul. Bytomskiej. Wynikało z niego, że kilkuletnie dziecko znajduje się w złym stanie.
Kolejna tragedia w Mysłowicach
Na miejsce rozdysponowano pogotowie, straż pożarną i policję, pod blokiem lądował także śmigłowiec LPR. Jak ustalili dziennikarze "Faktu", u małego chłopca doszło do nagłego zatrzymania krążenia. Niestety ratownikom nie udało się go uratować.
Według nieoficjalnych informacji dziecko zmarło na oczach swojej ciężarnej matki. Kobieta z powodu przytłaczających emocji miała stracić przytomność i również potrzebowała pomocy medycznej. Została zabrana do szpitala.
Sprawa trafiła już na prokuraturę. Zwłoki dziecka zostaną poddane sekcji. Śledczy liczą, pozwoli to ustalić szczegółowe okoliczności śmierci kilkulatka.
To już kolejna tragiczna śmierć dziecka, do jakiej doszło ostatnio w Mysłowicach. Przypomnijmy, że w środę 18 maja na jednej z tamtejszych posesji znaleziono ciało 7-letniej dziewczynki. Z ustaleń śledczych wynika, że dziecko zostało przysypane piaskiem, który zablokował drogi oddechowe.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.