Rosja od lat rozsiewa propagandę w swoim kraju. Używa do tego najczęściej telewizji państwowej, która obecnie ukrywa prawdziwe działania i intencje Rosji w Ukrainie. Po lutowej inwazji unikano nawet słowa "wojna", zamiast tego mówiono o "specjalnej operacji wojskowej", której celem mieli być "naziści".
W internecie roi się od filmów zmanipulowanych przez Rosjan. Najczęściej w mocno nieudolny sposób. W mediach społecznościowych krąży plakat, który pojawił się w Woroneżu w Rosji.
Na plakacie widzimy żołnierza, a na górze znaną w Rosji symbolikę "Z" oraz śmigłowiec. Diabeł jednak tkwi w szczegółach. Gdy dokładniej przyjrzymy się obrazkowi, to widzimy na nim... amerykański myśliwiec F/A-18.
To amerykański ponaddźwiękowy wielozadaniowy samolot pokładowy US Navy, wprowadzony do służby pod koniec lat 90. jako powiększona i unowocześniona wersja. Niedawno takie samoloty zostały przerzucone przez Stany Zjednoczone do bazy lotniczej w Łasku w Polsce, a ich zadaniem jest wsparcie wschodniej flanki NATO oraz "wzmocnienie możliwości odstraszania w Litwie i w Polsce".
Nieudolna propaganda
Propaganda w Rosji działa na masową skalę. Po wybuchu wojny w kraju zlikwidowano niezależne media, a wszelkie protesty przeciwko wojnie są szybko tłumione. Wprowadzono też karę 15 lat więzienia za "fałszywych informacji" i "dyskredytację sił zbrojnych".
Na antenie kremlowskiej telewizji pojawił się niedawno m.in. temat Finlandii, która - wraz ze Szwecją - złożyła wniosek o przystąpieniu do NATO, czym naraziła się Kremlowi. Wcześniej w kłamliwy sposób dyskutowano na temat potencjalnego ataku na Polskę.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.