Grupa Wagnera niezbyt chętnie, ale przenosi się z baz w Rosji na Białoruś. Jak informują niezależne media w kraju naszych wschodnich sąsiadów, do wsi Osipowicze dotarł właśnie czwarty konwój z bojownikami Jewgienija Prigożyna. Kawalkada pojazdów liczyła ok. 80 samochodów i miała się rozciągać nawet na pięć kilometrów.
Wagnerowcy docierają do swojego nowego obozu stopniowo, tym razem mogło się pojawić na miejscu nawet 200-300 najemników. Zostali na początku lipca pozbawieni przez władze w Moskwie ciężkiego sprzętu, ale nadal są bardzo niebezpieczni i mają jeden konkretny cel: będą szkolić Białoruskie wojsko i "pomagać w ochronie kraju".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Co na to wszystko Polska i inne kraje NATO? Wzmocniona została wschodnia flanka Sojuszu, kraje bałtyckie zyskały dodatkowe kontyngenty sprzymierzonych wojsk, a nasze siły zostały przesunięte w okolice przesmyku suwalskiego.
Prezydent Białorusi przyznał, że Grupa Wagnera ma pomóc w obronie kraju, jeżeli wróg (czyt. NATO) zdecyduje się zaatakować jego terytorium. Dyktator zmienił nawet prawo w swoim kraju, zezwalając obywatelom na noszenie broni i samodzielne włączenie się w obronę kraju.
Eksperci nie mają wątpliwości: zmianę przepisów wprowadzono specjalnie pod Grupę Wagnera, by w jakiś sposób uczynić jej pobyt i działalność w Białorusi legalną. Polscy dowódcy nie mają wątpliwości, że wyszkolona i groźna prywatna armia to dla naszego kraju sygnał ostrzegawczy. Ale też nie obawiają się bojowników.
Na mówienie o tym, że wagnerowcy z Białorusi zajmą przesmyk suwalski należałoby odpowiedzieć: to chodźcie i spróbujcie! Zobaczymy, czy dacie radę! Jeśli chcecie tu przyjść, to my wam pokażemy, gdzie jest Władywostok - mówi o2.pl generał Waldemar Skrzypczak.
W podobnym tonie wypowiedział się generał Roman Polko, który rozmawiał z "Faktem".
Co to za siły specjalne, które organizują obóz, który wszyscy mogą obserwować z satelity? Nawet jeżeli oni w jakikolwiek sposób by uderzyli, to NATO ma możliwości, żeby ten ich obóz w jeden dzień pozamiatać - mówił oficer, były dowódca jednostki specjalnej GROM.
Ogłoszenie wspólnych ćwiczeń białoruskich żołnierzy z wagnerowcami to zapewne zabieg propagandowy. Jest to element budowania napięcia i z pewnością skupi uwagę naszych wojsk i służb na granicy polsko-białoruskiej. I jednocześnie odciągnie ją od konfliktu toczącego się w Ukrainie.