Kolejnego, bo w niedzielę doszło tam do śmiertelnego wypadku. Zginęło dwóch Polaków. Tym razem szóstka znajomych zdecydowała się na zdobycie Śnieżki. Czescy ratownicy wskazują, że turyści znów zlekceważyli góry i panujące tu trudne warunki atmosferyczne.
Czytaj również: Tak wygląda Rynna Śmierci na Śnieżce. Zabrała dwóch Polaków
Niestety, mimo wszystkich ostrzeżeń i wielokrotnych apeli, nieodpowiednio wyposażeni turyści znów wybrali się w górską wędrówkę. Dodatkowo grupa wybrała trasę, która w sezonie zimowym jest zamknięta - czytamy w Facebookowym poście czeskich ratowników górskich.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Grupa wspinała się Drogą Jubileuszową. Zamkniętą nie bez powodu – chodzi o zagrożenie śmiercią w zimie. W pewnym momencie członkowie wyprawy nie byli w stanie kontynuować wędrówki.
Nie mogli już kontynuować podróży. Kiedy jeden z członków grupy wypadł z drogi do doliny Łomniczki, wezwano na pomoc ratowników górskich. Pięć osób udało się bezpiecznie przewieźć do Domu Śląskiego - powiedział portalowi novinky.cz rzecznik służb górskich Marek Fryš.
Do upadku wypadku doszło około trzeciej po południu. Jak okazało się później, kobieta, która otarła się o śmierć, mogła nie być świadoma, jak wielkie miała szczęście.
18-latka ześlizgnęła się tak zwaną rynną śmierci. Nie odniosła jednak żadnych obrażeń. I wraz z inną grupą turystów kontynuowała podróż do Karpacza.
Dziewczyna przeleciała około pół kilometra. Miała szczęście, po prostu upadła na tyłek – podsumował Novince Marek Fryš.
Czytaj również: Coraz więcej "rozwodów kościelnych". Kolejka jest coraz dłuższa
Polscy i czescy ratownicy górscy cały czas apelują o rozwagę. I wyobraźnię - góry to wymagający teren, zwłaszcza zimą.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.