- Powiecie - błaha sprawa, ale wojsko to 200 tys. ludzi, dla których to codzienne życie - mówił wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz. Odświeżenie przepisów zakłada, że zarost u żołnierzy Wojska Polskiego będzie dozwolony bez konieczności uzyskania zgody od dermatologa, co było wcześniej wymagane, o ile włosy na twarzy nie przekraczały 5 mm. To uznano za mało praktyczne i niezgodne z zasadami obowiązującymi w armiach na całym świecie, gdzie żołnierze mogą mieć zarost.
Mogą się niektórzy uśmiechnąć, ale dla wielu stanowiło to problem. Do dzisiaj w regulaminach jest tak, że żołnierz może mieć zarost do 5 mm, ale po decyzji lekarza dermatologa. To kompletnie bez sensu - oświadczył Kosiniak-Kamysz.
Czytaj więcej: Była godz. 23. Przerażający SMS. Co się stało w Paryżu?
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Podczas konferencji prasowej obok wicepremiera stał Paweł Mateńczuk, pseudonim "Naval", pełnomocnik Ministerstwa Obrony Narodowej ds. warunków służby wojskowej oraz były członek jednostki GROM. Poinformował on, że od 1 września żołnierze będą uprawnieni do noszenia zarostu, który powinien być jednak "schludny i estetyczny", nie powinien też stanowić przeszkody w wykonywaniu zadań.
Czytaj więcej: Joe Biden wprost o Putinie. "Ma dylemat"
Nowe zasady umożliwią również noszenie tatuaży na częściach ciała, które nie są zasłonięte. Aktywne służenie w wojsku podczas letnich upałów, w długich rękawach, by uniknąć pokazania tatuaży, było komplikacją dla wielu żołnierzy i tematem wielu skarg.
Warto nadmienić, że w kwietniu podobną decyzję podjęto w Wielkiej Brytanii. Zakaz cofnięto po 100 latach obowiązywania. Dozwolona jest pełna broda, nie może być nierówna, nie może być też zbytnio kolorowa. Jej długość musi mieścić się w przedziale od 2,5 mm do 25,5 mm
Czytaj więcej: Masz je na balkonie? Nawet nie wiesz o zagrożeniach