Rosyjscy żołnierze w trakcie wojny wielokrotnie udowodnili, że miano "drugiej armii świata" jest niezbyt adekwatne. Przykłady? Można mnożyć. Kilka miesięcy temu media obiegła informacja o śmierci poborowych na rosyjskim poligonie.
Media, zakupy, reklama – Twoja opinia jest dla nas ważna. Wypełnij ankietę i wypowiedz się już dziś
Na terenie jednostki w miejscowości Sołoti w obwodzie biełgorodzkim, tuż przy granicy z Ukrainą, doszło do krwawej strzelaniny. Mężczyźni zginęli od kul jeszcze przed wyruszeniem na front.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Rosyjskie wojsko wielokrotnie popełniało proste błędy. Teraz, jak informuje dziennikarz Wiktor Kowalenko, rosyjska obrona powietrzna zestrzeliła własny helikopter Mi-8, zabijając całą trzyosobową załogę na pokładzie.
Czytaj także: Ukraińcy rozminowują pola. Niezwykły widok
Wpadli do morza. To nie pierwszy raz, kiedy Rosjanie otwierają tzw. przyjacielski ogień do własnych płatowców - podkreśla na platformie X (dawniej Twitter).
Kompromitacja rosyjskiego wojska. Błąd za błędem
Przypomnijmy, że wcześniej Rosyjskie siły obrony powietrznej zestrzeliły jeden z własnych wielozadaniowych odrzutowców bojowych Su-35S. Chodzi o jedną z najbardziej zaawansowanych maszyn w arsenale Moskwy.
Według brytyjskiego wywiadu incydent miał miejsce 28 września nad Tokmakiem, miastem położonym ok. 20 km za linią frontu. Utrata Su-35S jest szczególnie dotkliwa dla Rosji, ze względu na jego zaawansowane technologicznie możliwości.
Teraz omyłkowe zestrzelenie helikoptera Mi-8 to dla najeźdźców także kolejna strata wizerunkowa.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.