Jacek Zieliński zmarł 6 maja po kilkuletniej walce z rakiem prostaty. W ostatnich tygodniach muzyk był już bardzo osłabiony chemioterapią, całkiem stracił apetyt i głównie spał.
Widzieliśmy się dzień przed tym, jak odszedł. Gdy przyszedłem, otworzył oczy. Opowiadałem mu o różnych rzeczach, ale on prawie już nie mówił. Następnego dnia zadzwonił do mnie jego syn i powiedział, że Jacek nie żyje. Pojechałem do niego, pocałowałem go i się z nim pożegnałem - opowiadał brat Andrzej w Plejadzie.
Czytaj także: Iwona Pavlović wspomina Zbigniewa Wodeckiego. "Całe szczęście, że została jego muzyka"
Pogrzeb frontmana Skaldów odbył się w poniedziałek 20 maja. Urna z prochami artysty została wystawiona w kościele na Skałce. Pogrzeb miał charakter państwowy, a udział w ceremonii wziął m.in prezydent Andrzej Duda.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wyjątkowy koncert w Krakowie dla Jacka Zielińskiego
Przejmujące sceny miały także w poniedziałkowy wieczór, gdy w Krakowie mogliśmy wysłuchać największych przebojów Skaldów na żywo.
Jak podkreśla "Super Express", za mikrofonem zasiadł Andrzej Zieliński, brat zmarłego artysty. "Chciałbym bardzo zaśpiewać dla Jacka piosenkę "Pójdę do nieba" - powiedział.
Potem na scenie pojawiła się także córka, która zaśpiewała jedną z piosenek, ale najpierw powiedziała kilka słów dla taty.
Chciałam strasznie podziękować mojemu tacie za to, że czekał na mnie... Dopiero jak przyszłam, to odszedł, w gronie najbliższych. Dzięki ci tato, że mogłam się jeszcze z tobą spotkać - powiedziała na scenie córka.
Artysta pochodził z Krakowa. To właśnie tam w 1965 roku powstała legendarna grupa Skaldowie, którą muzyk współtworzył m.in. ze swoim bratem Andrzejem. Utwory zespołu takie jak "Wszystko mi mówi, że mnie ktoś pokochał" czy "Z kopyta kulig rwie" na dobre zapisały się w kanonie polskiej piosenki rozrywkowej.
Jacek Zieliński dał się poznać nie tylko jako wokalista i współtwórca Skaldów, ale także jako utalentowany skrzypek, trębacz i wybitny aranżer. Występował również jako solista. W 2006 roku został odznaczony przez ministra kultury i dziedzictwa narodowego Złotym Medalem "Zasłużony Kulturze Gloria Artis". Kilka lat później został uhonorowany "Złotym Krzyżem" za osiągnięcia artystyczne.