Tragiczne informacje o śmierci lekarza pojawiły się w niedzielę przed południem. Jak informują współpracownicy doktora Moeena Al-Aloola, zginął on po tym jak izraelskie wojsko bombardowało jego dom przy ulicy Wahda w Strefie Gaza. W wyniku ataku zginęło też pięcioro jego dzieci.
Czytaj także: Śmierć Igora Stachowiaka na komisariacie. Ojciec ofiary: "Sprawa jest już w Strasburgu"
Najprawdopodobniej izraelskie wojsko celowało w mieszkanie jednego z oficerów Hamasu. Był to wielopiętrowy blok, w którym mieszkał również znany lekarz i jego rodzina. Na razie na miejscu zdarzenia trwa akcja ratunkowa. Ostateczny bilans ofiar nie jest jeszcze znany.
Naturalnie w mieszkaniu owego oficera ani jego rodziny nie było. Był m. in znany lekarz i jego rodzina. Kto jeszcze - nie wiadomo, nadal trwa akcja ratunkowa - pisze ekspert Wojciech Szewko.
Do eskalacji konfliktu w Strefie Gazy doszło po napięciu odczuwalnym w czasie ramadanu, gdy w okolicy meczetu Al-Aksa w Jerozolimie dochodziło do starć między Palestyńczykami a izraelską policją. Iskrą, która rozpaliła tlący się od dawna konflikt, była decyzja izraelskiego sądu niższej instancji ws. eksmisji palestyńskich rodzin z terenów w Jerozolimie wschodniej, które miałyby być zajęte przez żydowskich osadników.
Czytaj także: Nie przestali filmować. Przerażające nagranie z Gazy
Zarządzane przez Hamas ministerstwo zdrowia Strefy Gazy twierdzi, że od rozpoczęcia poniedziałkowych walk w enklawie zginęło 115 Palestyńczyków. Dodaje, że 600 osób zostało rannych. Izrael twierdzi, że większość ofiar śmiertelnych to albo członkowie grup terrorystycznych, albo zabici przez przypadkowy ostrzał rakietowy Hamasu, który wylądował wewnątrz Strefy.